Jerzy Urban został pochowany tydzień temu w rodzinnej mogile na komunalnej części warszawskich Powązek. Miejsce pochówku rzecznika rządu w latach 1981-1989 wzbudziło wiele kontrowersji, a protestujący pojawili się nawet na jego pogrzebie. Mimo to urna z prochami redaktora naczelnego tygodnika „Nie” bez przeszkód spoczęła w grobie. Choć rodzina prosiła, by zamiast kwiatów dołożyć się do zbiórki pieniędzy dla hospicjum, grób Jerzego Urbana tonie w kwiatach. Tydzień po pogrzebnie wciąż stoi tam duża wiązanka ze słoneczników od kolegów z redakcji oraz kilka mniejszych bukietów i pojedynczych kwiatów. Przybyło także zniczy, ciągle jest widoczna karykatura dziennikarza. Z kolei na tabliczce z imieniem ktoś nalepił naklejkę z niebieskim motylem. Pojawiły się także butelki po wódce. Tym razem jedna, w przeciwieństwie do Smirnoffa, jaki pojawił się na grobie tuż po pogrzebie, dwie małpki są opróżnione. Zniknęła za to grafika z napisem „Santo Subito” i numer „Nie” sprzed tygodnia. Jak widać, na grobie Jerzego Urbana odbywają się prawdziwe roszady! Cały czas coś się zmienia, jedne rzeczy znikają, inne się pojawiają…
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ, JAK WYGLĄDA GRÓB JERZEGO URBANA TYDZIEŃ PO POGRZEBIE