Projekt ustawy zakłada wprowadzenie poprawki do obowiązujących od lat 80. przepisów o zakazie negowania Holokaustu. Obecna definicja negowania Holokaustu miałaby zostać rozszerzona także o "zaprzeczanie lub minimalizowanie udziału w Zagładzie pomocników i wspólników nazistów". Czyli o efekt, jaki zdaniem izraelskich władz mogą wywołać zmiany w polskiej ustawie o IPN.
Poprawka zakłada także państwową pomoc prawną dla naukowców, dziennikarzy czy nauczycieli, którzy są przez inne kraje oskarżani za opowiadanie o tym, co wydarzyło się w czasie II wojny światowej. Izrael twierdzi bowiem, że nowe polskie przepisy w praktyce doprowadzą do fałszowania prawdy i oskarżania świadków Holokaustu.
Czyli mamy wypłacić miliardy USD dawnym żydowskim właścicielom nieruchomości, w wyniku strat za wojnę, którą wywołali Niemcy, którzy nie wypłacili nam reparacji, a jak będziemy ścigać kłamstwo o przypisywaniu Polakom niem. zbrodni, to Izrael oskarży nas o negowanie Holokaustu?
— Marcin Makowski (@makowski_m) 31 stycznia 2018
Zgodnie z izraelskim prawem obowiązującym już od ponad 30 lat za przestępstwo negowania Holokaustu można zostać skazanym nawet na pięć lat więzienia.
Knesset grozi, że jeśli polski parlament przyjmie nowelizację ustawy o IPN, to Polska zostanie oskarżona o negowanie Holokausty. Za to w Izraelu jest kara do 5 lat więzienia. Czyli co, zaraz zaczną nas wszystkich wsadzać? Przecież to więcej niż absurd.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 31 stycznia 2018
Zobacz także: Konflikt polsko-izraelski. Co o tym myślą Polacy? Sondaż - wyniki