Prezydent Andrzej Duda

i

Autor: Andrzej Lange Prezydent Andrzej Duda

Konflikt polsko-izraelski. MOCNE słowa prezydenta Dudy

2018-01-30 12:36

W sobotę obchodzona była 73. rocznica wyzwolenia Auschwitz. W czasie oficjalnych obchodów głos zabrała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, która skrytykowała przyjętą w piątek w Sejmie ustawę o IPN, wprowadzającą m.in. surowe kary za  użycie sformułowania "polskie obozy śmierci". Wystąpienie Azari wprawiło w osłupienie wiele osób. W poniedziałkowy wieczór, goszcząc w TVP, prezydent Andrzej Duda odniósł się do sprawy, nie kryjąc, że był zbulwersowany słowami ambasador.

Jak mówił Duda: - Kwestia projektu ustawy o IPN była już od dłuższego czasu dyskutowana, były również rozmowy z ambasador Izraela w Polsce. Dlatego nie rozumiem tej gwałtownej i nieprzychylnej reakcji. Mamy prawo, jako Naród, bronić się przed ewidentnym pomówieniem, zakłamaniem prawdy historycznej. Zaznaczył przy tym, że w projekcie jest bardzo wyraźny przepis, który mówi, że odpowiedzialności nie stosuje się w stosunku do osób prowadzących badania naukowe czy też prowadzących działalność artystyczną. W jego opinii:- Jeżeli ktoś fałszuje prawdę historyczną i pomawia Polskę i Polaków, to nam nie wolno się bronić i ustanawiać takich przepisów? Dla mnie ta sytuacja jest zupełnie niepojęta.

 

 

Prezydent, dopytywany o uchwaloną przez Sejm nowelę odpowiedział, że "należy spokojnie wyjaśniać sprawę", po czym dodał zdecydowanie, że "nam absolutnie nie wolno się wycofać". Jak tłumaczył: - Mamy prawo bronić prawdy historycznej - bronić tego, że 6 mln polskich obywateli, w tym ok. 3 mln Polaków zginęło w czasie II wojny światowej, m.in. w niemieckich nazistowskich obozach zagłady. Jak dodał na arenie międzynarodowej toczą się obecnie "różne gry", po czym wspominał: - Niestety, nawet mówiliśmy o tym ostatnio w Davos: bardzo dużo jest dezinformacji na temat Polski, która dla mnie jest taką swoistą - nie chcę tutaj użyć za dużego słowa - (...) formą narzędzia wojny hybrydowej. Jeżeli mówimy o współczesnej wojnie to nie musi być konflikt zbrojny. Wystarczy, że wprowadzamy dezorganizację, wystarczy, że kogoś osłabiamy poprzez fałszywe informacje na jego temat, fałszywe oskarżenia, fałszywe dane, które są wprowadzane do publicznego obrotu. Doprowadziło to Dudę do niewesołych wniosków, gdy stwierdził: - Jak patrzę na to, jak prowadzona jest bardzo zręcznie polityka historyczna przez niektóre ośrodki zagraniczne, to rzeczywiście, jestem ciekawy, w ilu krajach młody człowiek zapytany za 5 czy za 10 lat (...), kim byli naziści, nie będzie umiał odpowiedzieć.

Głowa państwa zwróciła ponadto uwagę na straty, jakie poniosła Polska w czasie II wojny światowej, gdy to "państwo zostało zlikwidowane przez Niemców i Rosję sowiecką (...) Państwa polskiego, jako bytu geograficzno-politycznego nie było - były tylko ziemie polskie". Mając to na uwadze mamy prawo "bronić się przed ewidentnym pomówieniem, przed ewidentnym zakłamywaniem prawdy historycznej, który jest dla nas ciosem w twarz" (w kontekście sformułowania "polskie obozy koncentracyjne-red.). Jak zakończył: - Jest pojęcie tzw. "kłamstwa oświęcimskiego", które jest piętnowane, za które przecież były już orzekane wyroki (...) i tu jest wszystko w porządku, wolno się bronić, a jeżeli ktoś fałszuje prawdę historyczną, pomawia Polskę i Polaków, to nam nie wolno się bronić i ustanawiać takich przepisów? Dla mnie to jest sytuacja zupełnie niepojęta.

 

 

Tymczasem we wtorkowy poranek w RMF FM Anna Azari tłumaczyła swoje wystąpienie. Jak przyznała: - Próbowałam powiedzieć panu Morawieckiemu przed ceremonią, że to powiem, ale było to niemożliwe. Następnie dodała: - Ta burza zaczęła się w Izraelu, ja powiedziałam o tym, bo musiałam (...) Miałam coś innego do powiedzenia, ale nie było możliwe normalnie funkcjonować, kiedy w Izraelu zapadła już decyzja premiera i dyplomaci mieli swoje instrukcje.

Wypowiedź tak nie przekonała Krzysztofa Wyszkowskiego, który napisał:

 

 

Zobacz także: WPADKA wiceminister kultury po przemówieniu ambasador Izraela. Internauci żądają jej dymisji