W piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, w której znalazły się zapisy dotyczące używania sformowania "polskie obozy zagłady". Jeśli ktoś publicznie użyje takich słów, przypisując tym samym polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę, będzie podlegał karze grzywny lub więzienia do 3 lat. Zapisy nowelizacji nie podobają się izraelskiej stronie, co przyznała ambasador Anna Azari. W czasie obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz, ambasador powiedziała: - Mamy nadzieję, że możemy znaleźć wspólną drogę, żeby zrobić jakąś zmianę w tej nowelizacji. Dlatego, że Izrael też rozumie, kto budował Auschwitz i inne obozy i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy. U nas to traktuje się jak niemożliwość powiedzenia prawdy o zagładzie, wszyscy są oburzeni. Dodała przy tym, że nowelizacja wzbudza w Izraelu dużo emocji, a "odrzuca ją rząd Izraela". Co więcej, izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych wydało oświadczenie, w którym apeluje o zmianę ustawy.
Słowa Azari spotkały się z powszechnym zdziwieniem oraz oburzeniem. Na bardzo stanowczą reakcję zdecydowała się Beata Mazurek, która napisała:
Nie będziemy zmieniać żadnych przepisów w ustawie o IPN.Mamy dosyć oskarżania Polski i Polaków o niemieckie zbrodnie.
— Beata Mazurek (@beatamk) 28 stycznia 2018
W poniedziałkowy poranek słowa Mazurek ocenił Ryszard Petru, mówiąc: - Pani Mazurek nie traktowałbym poważnie, dlatego że zawsze ma takie bardzo agresywne wypowiedzi, a potem się czasami okazuje że zbyt daleko idące...
W niedzielę doszło również do nieplanowanej wcześniej rozmowy premiera Mateusza Morawieckiego z z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Obaj politycy mieli zgodzić się na otwarcie bezpośredniego dialogu między oboma krajami w celu osiągnięcia porozumienia:
Warto podkreślić że @MorawieckiM mówi o otwarciu DIALOGU z Izraelem w sprawie ustawy. Domyślam się, ale nie wiem, że premier inaczej pojmuje słowo "dialog" od rzeczniczki PiS, która zapowiedziała że zmian w ustawie być nie może.
— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) 28 stycznia 2018
Sam premier dodał jeszcze:
Kiedy okrutni bandyci napadają dom, w którym mieszkają razem dwie rodziny i jedną rodzinę bandyci mordują prawie całą, a w drugiej mordują matkę, ojca, torturują dzieci, rabują cały dom i go podpalają – wtedy nikt nie może mówić, że druga rodzina jest winna okrucieństwa bandytów.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 28 stycznia 2018
Zobacz także: Izrael chce fałszować historię