Tadeusz Płużański

i

Autor: Fotomontaż SE

Płużański komentuje: Wszystkie marce Michnika

2018-03-24 3:00

Stefan Michnik - stalinowski morderca sądowy, donosiciel kontrwywiadu wojskowego, członek Związku Walki Młodych, Związku Młodzieży Polskiej, PPR i w końcu PZPR - żyje sobie spokojnie w Szwecji - pisze w "SE" Tadeusz Płużański.

Po marcu 1968 r. Stefan Michnik wyjechał do Szwecji. Wcześniej starał się o wizę do USA (w Nowym Jorku od 1956 r. mieszkał jego brat Jerzy), ale amerykańskie władze odmówiły ze względu na jego komunistyczną przeszłość. Z kolei Szwecja okazała się przyjazna dla 2500 Żydów, którzy w latach 1969-1971 przyjechali tam z PRL.

Aż do emerytury w połowie lat 90. Stefan Michnik pędził spokojne życie bibliotekarza na uniwersytecie w Uppsali. W latach 70. zyskał uznanie polskiej emigracji: współpracował z Radiem Wolna Europa, publikował - pod pseudonimem Karol Szwedowicz - w paryskiej "Kulturze". Tak jak komunistyczna prokurator Helena Wolińska-Brus popierał Solidarność. Pomysł ucieczki z Polski okazał się dla stalinowskich zbrodniarzy zbawienny.

Dla Stefana Michnika marzec był ważnym miesiącem. I tak 27 marca 1951 r. po ukończeniu Oficerskiej Szkoły Prawniczej w Jeleniej Górze (naprawdę kursu przysposabiającego do zawodu) został asesorem w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie. Ofiarami Michnika w sfingowanych procesach politycznych byli żołnierze AK, NSZ, WiN, działacze niepodległościowi, kłamliwie oskarżani o największe zbrodnie. Skazani na karę śmierci, byli zrzucani do bezimiennych dołów na powązkowskiej "Łączce". W 1956 r. podczas narady partyjnej Michnik tłumaczył: "Nam wtedy imponowało powiedzenie o zaostrzającej się walce klasowej, (.) kiedy dostałem pierwszy raz poważną sprawę, to nosiłem ją przy sobie i starałem się, żeby mi tej sprawy nie odebrano".

I jeszcze jeden marzec. 13 marca 1950 r., przyjmując ps. Kazimierczak, napisał: "Ja, Stefan Michnik [.], zobowiązuję się do współpracy z Organami Informacji Odrodzonego Wojska Polskiego, mając na celu wykrycie szpiegów, sabotażystów, dywersantów i wszelkiego rodzaju innego wrogiego elementu, działającego na szkodę WP i ustroju Polski Ludowej". Już po miesiącu otrzymał pierwsze 1000 zł za "sumienne wykonywanie zadań". Wkrótce z informatora został rezydentem posiadającym własną siatkę agentów.

Stefan Michnik - stalinowski morderca sądowy, donosiciel kontrwywiadu wojskowego, członek Związku Walki Młodych, Związku Młodzieży Polskiej, PPR i w końcu PZPR - żyje sobie spokojnie w Szwecji. Twierdzi, że stawiane mu zarzuty mają zaszkodzić przyrodniemu bratu Adamowi. I są oczywiście podszyte "polskim antysemityzmem".