Powązki Wojskowe - w II RP nekropolia chwały polskiego oręża, potem zbezczeszczona przez komunistów. Każdego 1 sierpnia oddajemy tu hołd powstańcom warszawskim. Ale prócz żołnierzy AK (w tym Szarych Szeregów), wojny 1920 r. i 1939 r., powstańców listopadowych, styczniowych, położyli się tu bezczelnie zdrajcy polskiej sprawy: komuniści. Kaci obok, a nawet nad ofiarami. Wzięli sobie także Aleję Zasłużonych, gdzie do dziś straszą tacy degeneraci jak Gomułka, Świerczewski czy tzw. prezydenci, a naprawdę mordercy: Bierut i Jaruzelski.
Przypomnę nazwiska innych bolszewickich niegodziwców, którzy nigdy nie powinni byli trafić na ten szczególny polski cmentarz. Komunistyczni marszałkowie: Spychalski i Rola-Żymierski. Komunistyczni generałowie, w tym: Berling, Oliwa, Urbanowicz, Jaroszewicz (był także premierem PRL), Jóźwiak (wiceszef bezpieki, twórca i pierwszy komendant MO), Kieniewicz (dowódca KBW), Zawadzki (przewodniczący Rady Państwa), Jabłoński (kolejny przewodniczący Rady Państwa), Muś (kolejny dowódca KBW), Ochab (kolejny KPP-owiec), Szlachcic (szef MSW).
Do tego szefowie bezpieki: Radkiewicz, Romkowski, Mietkowski, Ptasiński, Świetlik. Niżsi rangą ubecy: Fejgin, Łyszkowski, Stróżyński, Umer. Krwawi sędziowie: Badecki, Frenkiel, Garnowski, Hochberg, Karczmarz, Kryże, Ochnio. Krwawi prokuratorzy: Zarakowski, Holder, Ligięza. Komunistyczne morderczynie: Brystiger i Graff.
W ostatnich latach Powązki zanieczyścili kolejni komuniści: Czapla i Sawczuk (szefowie Głównego Zarządu Politycznego WP), Molczyk, wiceszef wojsk Układu Warszawskiego, który chciał zlikwidować Solidarność siłą. Pietrzak - w grudniu 1970 r. współdecydował o strzelaniu do robotników. Obok "kat Trójmiasta" Kociołek. I poprzednik Urbana - Starewicz, szef komunistycznej propagandy 1948-1954. 1 sierpnia 2016 r. mauzoleum ober-mordercy Bieruta zostało potraktowane czerwonym napisem "kat". Aby do takiego "szargania autorytetów" nie dochodziło, oczyśćmy Powązki z komunistów. Wszystkich i jak najszybciej! Bo to jest polska nekropolia.
A czerwonych zdrajców i zbrodniarzy należy przenieść na jakiś cmentarz komunalny, jeszcze lepiej - na stołeczny Cmentarz Żołnierzy Radzieckich, a najlepiej wywieść do Moskwy i oddać następcy Stalina - Putinowi. Leżeliby swój obok swego.