Tadeusz Płużański

i

Autor: Fotomontaż SE

Płużański komentuje: Szeregowiec Jaruzelski

2018-03-10 4:00

Dobrze, że dziś towarzysz Wojciech Jaruzelski został zdegradowany - także za Marzec '68 - pisze dla "SE" historyk i publicysta Tadeusz Płużański.

To fakty szczególnie odrażające, z wyjątkową konsekwencją odrzucane przez (post)komunistyczny salon. Mówimy o udziale Wojciecha Jaruzelskiego (sowieciarza przebranego w mundur polskiego generała) w montowaniu wydarzeń Marca '68 i późniejszej inwazji Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Wbrew zakłamanej PRL-owskiej historiografii, zwalczał syjonistów jako rzekomych sprawców wydarzeń. O pałowaniu studentów mówił: "Nasza kadra występowała z pałkami jako aktyw partyjny - dobrze, że nie z bronią, czego wróg bardzo pragnął". Trudno słowa te określić inaczej niż jako haniebne. Szef ochrony Jaruzelskiego płk Artur Gotówko w rozmowie z Henrykiem Piecuchem w książce "Byłem gorylem Jaruzelskiego" stwierdził bez ogródek: "Jaruzelski miał niepodważalne zasługi w odżydzaniu armii". Czystek dokonywał wspólnie z głównym ich organizatorem, gen. Mieczysławem Moczarem, który razem z gen. Grzegorzem Korczyńskim wprowadzał go na partyjno-rządowe "salony" PRL, a których potem odsunął, podobnie jak innych zagrażających mu dygnitarzy. Dotknęło to również I sekretarzy kom-partii. Jaruzelski, nie mając żadnych skrupułów, walnie przyczynił się potem do odsunięcia - po kolei - Gomułki, Gierka i Kani. Gdy był już silny, najbardziej obawiał się ludzi, którzy mieli większe od niego poparcie w Moskwie. Otaczał się sługusami, ignorował niewiele znaczących. Interwencję podporządkowanych Sowietom wojsk w Czechosłowacji Jaruzelski uważał za wojskowy i polityczny sukces: "Doświadczenie wykazało, że pomoc ta była konieczna i przyszła w porę". Za marcowe "zasługi" dla komunistycznej władzy (nie pierwsze w jego życiorysie i nie ostatnie) już w kwietniu 1968 r. został ministrem obrony narodowej. Lech Kowalski w biografii Jaruzelskiego "Generał ze skazą" napisał: "Już jako I sekretarz KC PZPR spowodował usunięcie z wojska (...) 1400 oficerów LWP pochodzenia żydowskiego. Proces ten trwał aż do początków lat osiemdziesiątych". Można tylko spytać: czy to słowa i zachowania godne "człowieka honoru", przyjaciela Adama Michnika, który w innych wypadkach zapalczywie tropi i zwalcza antysemitów?

Autor "Generała ze skazą" pisze dalej, że "postawienie na Jaruzelskiego było strzałem w przysłowiową dziesiątkę - wybór ten zadowalał Moskwę, pozyskiwał Gomułce czołowych antysemitów w obozie władzy, gwarantował dobre przyjęcie kandydata w środowisku wojska". Dobrze, że dziś towarzysz Wojciech Jaruzelski został zdegradowany - także za Marzec '68 . Odtąd historii będzie znany jako szeregowiec Jaruzelski.