Marek Magierowski: Platforma może sięgnąć po Palikota

2010-05-11 6:23

Przebieg pierwszych dni kampanii prezydenckiej oceniają specjalnie dla Czytelników "Super Expressu" publicyści Konrad Piasecki i Marek Magierowski

"Super Express": - Dotychczasowa kampania to spokojny prezes Kaczyński i zagubienie polityków PO. Zaskoczenie?

Marek Magierowski: - Najbardziej zaskakujące jest postawienie na Pawła Poncyljusza jako rzecznika kampanii. Przed niedawnym zjazdem PiS należał on przecież do krytyków prezesa Kaczyńskiego, żartowano, że podpisał na siebie polityczny wyrok śmierci. I teraz wraca na pierwszą linię frontu. Z drugiej strony PiS nie miało wyboru i musiało szukać wyborców w centrum.

Przeczytaj koniecznie: Michał Karnowski: Merytoryczne wejście nastąpi przed drugą turą wyborów

- Znajdzie ich tylu, by wygrać?

- W wyborach prezydenckich Kaczyńskiego czeka bardzo trudne zadanie. Przewaga Komorowskiego jest wciąż duża. Będzie to jednak dobra baza, żeby powalczyć w wyborach parlamentarnych.

- Czy PO ma jakiś pomysł na "nowego", spokojnego Jarosława Kaczyńskiego?

Patrz też: Rozmowa z Janem Pospieszalskim o filmie Solidarni 2010, który wywołał burzę (WYWIAD)

- Platforma jest jak bokser, który otrzymał dwa mocne ciosy, po których wydaje się zamroczony. Pierwszym było zebranie przez PiS 1,7 miliona podpisów, o milion więcej niż udało się Platformie. I drugi cios, którym było niedzielne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan. W momencie, kiedy marszałek Komorowski jest w Moskwie, na defiladzie, kiedy prowadzi pierwszą debatę ze swoimi zwolennikami właśnie z Moskwy na wideoczacie. PO oczekiwała po kandydacie PiS gry na innym polu, a może nawet innej gry. I ma problem. Mieli nadzieję, że to będzie ten sam człowiek, którego łatwo sprowokować.

Czytaj dalej>>>


- Kaczyński to raczej wulkan energii. Czy taka zmiana może być trwała?

- Patrzę na to z pewnym dystansem. Kilka razy taką zmianę już zapowiadano i się nie udała. Jeżeli Kaczyński będzie w stanie utrzymać nerwy na wodzy, to może powalczyć z Komorowskim o dobry wynik, choć zapewne nie o zwycięstwo. Nie wykluczam, że prezes PiS zdał sobie sprawę, że w inny sposób nie jest w stanie wygrać z kandydatem PO. Oczywiście dochodzi do tego także psychologiczny element żałoby, która też powoduje pewne tonowanie nastrojów. Wydaje mi się, że kampania będzie spokojniejsza po stronie PiS. PO będzie zaś stawała na głowie, żeby Kaczyńskiego jakoś sprowokować. Może nawet sięgnie po swoją tajną broń: Janusza Palikota. Niewykluczone, że jest to dla niej jedyna szansa, żeby notowania kandydata PiS przestały rosnąć.

Przeczytaj koniecznie: Jarosław Gugała: Kremlowi opłaca się nowe podejście

- PO kiedyś zyskiwała na tym, że przedstawiała się jako łagodna strona sporu. Nie straci na podgrzewaniu atmosfery?

- Trudno powiedzieć. PO zyskiwała bowiem także na takich wypowiedziach. Wystąpienia prof. Bartoszewskiego były uważane przez wielu za dowcipne, cytowane przez przychylne PO media. Wyszydzanie Kaczyńskich było wręcz dobrze widziane. Rzeczywiście sytuacja nieco się zmieniła. Wielu przejrzało na oczy i zrozumiało, że jednoznacznie negatywny wizerunek Kaczyńskich to był matrix. Może to zabrzmi dziwnie, ale prof. Bartoszewski może się okazać w kampanii balastem dla PO. Zwłaszcza w sytuacji, gdy atakująca będzie tylko jedna strona, a druga zdoła to wytrzymać i nie reagować nerwowo.

Marek Magierowski

Zastępca redaktora naczelnego dziennika "Rzeczpospolita", publicysta