- Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w pełnym składzie stwierdziła ważność wyborów z 15 października - poinformowała po godz. 13:30 sędzia Joanna Lemańska. O uznanie ważności wyborów wnosił przewodniczący PKW Sylwester Marciniak oraz - w imieniu Prokuratora Generalnego, jego zastępca - Robert Hernand.
Zgodnie z przepisami, o ważności wyborów rozstrzyga cały skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, na podstawie sprawozdania Państwowej Komisji Wyborczej z wyborów i opinii trójkowych składów, co do poszczególnych protestów. Uchwałę w tej sprawie SN ma obowiązek wydać nie później, niż w 90 dniu po dniu wyborów, na posiedzeniu jawnym z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW.
Przez blisko godzinę obradowania sędziowie poinformowali, że rozpatrzyli 1177 protestów wyborczych. Zdecydowaną większość z nich pozostawiono bez dalszego biegu ze względów formalnych. 14 z nich uznano za zasadne, jednak nie wpływały one na wynik wyborczy - relacjonował sędzia Paweł Wojciechowski. Większość z nich została oddalona ze względu m.in. braku podpisów, braku sformułowania konkretnych zarzutów, braku uzasadnieniu wniosku oraz przekroczeniu terminu na składanie protestu. - Złożone protesty, przy tak wysokiej frekwencji wyborczej, to nie jest jeden procent, to nie jest jeden promil, to nie jest nawet jedna dziesiąta promila, ale to są zaledwie setne promila osób uczestniczących wyborach - wskazywał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.Czwartkowa uchwała (I NSW 1237/23) jest ostateczna, nie ma od niej żadnej drogi odwoławczej.
Przeczytaj: Dzieje się! Piotr Gliński i politycy PiS uwięzieni w TVP?! Policja ma nie reagować?!
Warto przypomnieć, że Przypomnijmy, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest uznawana za "nie-sąd". Inaczej wykładnię TSUE ocenia rzecznik SN, który stwierdził, że wyrok trybunału dotyczy jedynie możliwości zadawania pytań prejudycjalnych.