Zamknięcie budynku TVP
- W związku z licznymi przypadkami nadużywania uprawnień wynikających z wykonywania mandatu parlamentarzysty, które mają miejsce od 20 grudnia 2023 r., a które prowadzą do wpuszczania na teren obiektów TVP osoby do tego nieupoważnione, co skutkuje licznymi naruszeniami na szkodę TVP oraz jej pracowników, a także zapowiadanym na (...) 11 stycznia br. 'Marszem Wolnych Polaków', który ma się odbywać m.in. pod siedzibą TVP, przy Placu Powstańców 7, podjąłem decyzję o zamknięciu dla osób postronnych obiektów TVP przy ul. Powstańców Warszawy 7 od dnia 11 stycznia br. do odwołania - napisał Daniel Gorgosz. - Decyzja ta podyktowana jest przede wszystkim koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom TVP oraz niezbędnej ochrony mienia spółki, w tym jej infrastruktury krytycznej - dodawał.
Parlamentarzystów, chcących przeprowadzać interwencje, zaprosił do innego budynku telewizji. - Posłowie i senatorowie chcący skorzystać z prawa wynikającego z art. 19 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, mogą skontaktować się z władzami spółki w budynku Telewizji Polskiej, położonym przy ul. Jana Pawła Woronicza 17 w Warszawie, gdzie w budynku B przygotowane są odpowiednie pomieszczenia, w których może dojść do realizacji ich uprawnień - czytamy.
Piotr Gliński alarmuje
Piotr Gliński, poseł PiS i były minister kultury, który znajduje się wewnątrz budynku na pl. Powstańców, poinformował rano na portalu X, że "nielegalny tzw. „likwidator” o godz. 8-mej nakazał zamknięcie wejścia do siedziby TVP na Pl. Powstańców w Warszawie. Nie wpuszczają posłów z interwencją poselską. W środku znajduje się prezes TVP SA Michał Adamczyk i pięcioro posłów!„. Choć później triumfalnie oznajmił, że dwóm posłom udało się dostać do środka, to w rozmowie z portalem wpolityce.pl grzmiał na zaistniałą sytuację. - Drzwi budynku TVP są zamknięte od godziny 8.00. Przyszli panowie, którzy przedstawiają się jako reprezentanci tzw. likwidatora i nie wpuszczają posłów na interwencję poselską. Sytuacja wygląda karykaturalnie. Stoją w przedsionku i przeglądają jakieś listy z nazwiskami pracowników. Jednym wpuszczają, a drugich nie. Segregacja jak w stanie wojennym - mówił Gliński.
Przeczytaj: Prezydent ułaskawił dziennikarzy sprzyjających PiS?! Na liście są Ogórek i Ziemkiewicz
Około godziny 11 Gliński zamieścił bardzo alarmujący wpis. - Eskalacja: od 20 min. nie mogę ani ja ani inni posłowie i pracownicy opuścić budynku TVP. Jesteśmy tu nielegalnie przetrzymywani przez anonimowe osoby. Wezwana policja nie przyjeżdża z interwencją. Od 20 min. nie interweniuje - napisał były wicepremier.
- Na pl. Powstańców bez zmian. Nie możemy wyjść z budynku. Policja od ponad godz. odmawia interwencji i przyjęcia zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa przez nieznane osoby blokujące wejście do budynku. 7 posłów jest w środku, 2 w przejściu do budynku... Na zewnątrz 30 policjantów - napisał godzinę później Gliński.
Wtóruje mu partyjny kolega, Jarosław Zieliński. - Z grupą posłów PiS zostaliśmy uwięzieni w budynku TVP. Zostało zablokowane wejście i wyjście oraz wszystkie wyjścia ewakuacyjne w budynku. Wzywana policja długo nie reagowała na zgłoszenia, można więc podejrzewać, że policjanci realizują polecenia wydawane im przez obecną władzę - napisał na swoim profilu.