Paweł Sieger: Niestety teoretycznie…

2015-01-13 14:40

Niestety, Polacy mają tę zdolność, że radzą sobie w trudnych sytuacjach - Urszula Augustyn, pełnomocnik premiera ds. edukacji, posłanka Platformy Obywatelskiej w porannej audycji radiowej.

Teoretycznie Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. To nie ja, to Konstytucja. Niestety.

W praktyce oznacza to, że Rzeczpospolita jest... demokratycznym państwem urzeczywistniającym coś, co nie ma nic wspólnego ani z Prawem, ani ze Sprawiedliwością [i proszę, żeby się Szanownemu Czytelnikowi brzydko nie kojarzyło]. Każdemu zaś, kto by się obruszył, pragnę przypomnieć i wyjaśnić, że np. taki Prezes Trybunału Konstytucyjnego – sam i z nieprzymuszonej woli - wypowiedział tezę, że w swych orzeczeniach Szanowny Trybunał musi nie tylko kierować się literą „prawa”, ale musi również uwzględniać stan finansów państwa. Cymes. Niestety.

Między innymi właśnie dzięki takiemu myśleniu możliwym był wyrok stwierdzający, że choć „janosikowe” jest niekonstytucyjne, to będzie obowiązywać jeszcze przez 18 miesięcy. I nie jest to jedyne takie orzeczenie TK. Niestety.

Zobacz: Paweł Sieger: Wałach europejski

Podobna aberracja znajduje się u źródeł koncepcji, która zakiełkowała w głowie najlepszego europejskiego ministra finansów [tak, tak – minister Szczurek musi być teraz tak tytułowany według miesięcznika „The Banker”]: wykorzystywanie legalnych sposobów, by płacić niższe podatki jest nielegalne i musi zostać przykładnie ukarane. Niestety.

Teoretycznie Ministerstwo Zdrowia dba, by populacja Rzeczpospolitej była bardzo zdrowa, bo im będzie zdrowsza, tym bardziej będzie można populację wydoić poprzez chore podatki. W praktyce okazuje się, że im więcej Ministerstwa Zdrowia, tym więcej chorych i potrzebujących pomocy medycznej. Niestety.

Sytuacja międzynarodowa jest „niestabilna” a „zielone ludziki” łażą i kombinują, komu zrobić kuku, więc należy dozbroić polską armię wyposażając ją w najnowocześniejszy sprzęt. Myśl wielce słuszna, więc w budżecie państwa znalazły się na to jakieś pieniądze. Problem polega na tym, że cały budżet MON jest dwa razy mniejszy niż skumulowany koszt poboru podatków PIT, CIT, VAT [według prof. Bliklego]. Niestety.

Ostatnio Premier/ka Kopacz wygłosiła laudację na własną cześć [takie coś nazywa się konferencją prasową Prezesa Rady Ministrów] i dzięki temu dowiedzieliśmy się, że jest wspaniale, a będzie jeszcze śmieszniej. Oraz że Premier/ka szykuje się, by okupować trzecią miejscówkę w hierarchii państwowej jeszcze ze cztery lata, ponieważ ma wiele rzeczy do zrobienia, a wszystkie są wiekopomne.

Przeczytaj: Paweł Sieger: Prezenty pod choinkę

Dowiedzieliśmy się więc – między innymi – że już po 25 latach od tzw. „wolnych wyborów” i wprowadzenia „społecznej gospodarki rynkowej” koedukacyjny rząd rozkminił temat górnictwa i posiada odpowiedni plan. Oj, będzie bolało. Niestety.

W tym miejscu aż się prosi, by zacytować klasyka myśli podobno minionej, niejakiego towarzysza Wiesława: Przed wojną Polska stała na skraju przepaści, ale dziś poczyniliśmy wielki krok naprzód.

Przeczytaj też: Paweł Sieger: Gdzie jest sprawiedliwość?

By następnie zrobić owej myśli delikatny upgrade: Donald pozostawił nas na skraju przepaści, ale wspólnymi siłami wykonamy wielki krok naprzód. Niestety.

I można by mnożyć przykłady i pomysły, które lęgną się w głowach zarządzających demokratycznym państwem prawnym, w którym urzeczywistnia się zasady sprawiedliwości społecznej, a co jeden to głupszy i groźniejszy. Ale może warto pamiętać, że III Rzesza też teoretycznie była [przynajmniej w pierwszym okresie swego istnienia] swoistym „demokratycznym państwem prawnym”, więc i takie np. „ustawy norymberskie” zostały demokratycznie wprowadzone do porządku prawnego państwa Adolfa H. Oraz inne rzeczy, które o gęsią skórkę przyprawiają. Niestety. Ale na szczęście…

Ale na szczęście Polacy [albo szerzej: obywatele Najjaśniejszej i Odrodzonej bez względu na narodowość] mają wciąż tę zdolność, że radzą sobie w trudnych sytuacjach, i pomimo niezwykłych i heroicznych wysiłków kolejnych rządów, które chcą zrobić ludziom dobrze, wciąż większość siedzi między Bugiem a Odrą [i kokluszem] a nie emigruje do Great Britain, czy innego Bangladeszu. Na szczęście.

Chociaż nie zaszkodzi się pomodlić: Boże Wszechmogący, miej nas wszystkich w opiece!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail