We wtorek i środę funkcjonariusze ABW weszli kolejno do domu i mieszkania byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w związku z nieprawidłowościami związanymi z Funduszem Sprawiedliwości. Akcja odbiła się bardzo szerokim echem w mediach, a niewidziany od wielu miesięcy Ziobro, przerwał leczenie i spotkał się z dziennikarzami.
Tego tematu dotyczyła czwartkowa konferencja prasowa, zorganizowana przez polityków Suwerennej Polski.
- Bodnarowcy napadli na dom ministra Zbigniewa Ziobry w trakcie jego poważnej choroby. Zakleili kamery, zniszczyli dom i zabrali tablety jego dzieciom. Czy to jest państwo prawa? Czy to jest europejskie, uśmiechnięte państwo? - pytał Sebastian Kaleta.
- Jako klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości składamy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez prokurator Ewę Wrzosek jak i współpracowników prywatnej kancelarii. Według doniesień z Wirtualnej Polski ta pani podpisywała dokumenty, które były sporządzone w tejże kancelarii, a jej współpracownicy byli członkami tzw. grupy wejście do TVP - podkreślił. - Jeżeli informacje z Wirtualnej Polski dotyczące prokurator Wrzosek i prywatnej kancelarii się potwierdzą, no to mamy do czynienia z niebywałym skandalem. Tekst, który jest w WP, jest świadectwem absolutnej patologii i zepsucia działań bodnarowców. Jakim cudem pani prokurator Wrzosek do dzisiaj nie stanęła przed wymiarem sprawiedliwości, tylko zajmuje się atakiem, czy też agresją na portalach społecznościowych? - dodał Jacek Ozdoba.
W pewnym momencie, jeden z dziennikarzy zapytał polityków o teczkę, którą znaleziono w domu Zbigniewa Ziobry - były to prokuratorskie akta dotyczące ojca polityka. To pytanie bardzo rozjuszyło Patryka Jakiego.
- Największym skandalem jest, że pan pyta, dlaczego syn miał akta swojego ojca, do których ma pełne prawo wglądu, nawet jeżeli nie byłby prokuratorem generalnym - stwierdził Patryk Jaki. Dziennikarz próbował coś powiedzieć, jednak europoseł Suwerennej Polski na to nie pozwolił.
- Jeżeli pan pozwoli... . Jeżeli chcecie sobie pokrzyczeć, to sobie pokrzyczcie! Widać po państwa pytaniach, ponieważ ja już znam te pytania, że państwo chcecie zrobić aferę z tego, że syn miał akta swojego zmarłego ojca w domu. A nie z tego... - powiedział. Dziennikarz chciał doprecyzować pytanie, ale polityk nie wytrzymał:
-Ale niech pan nie przeszkadza przez chwilę! Zadaje pan pytania, na które nie pozwala pan odpowiedzieć! Zakrzykuje pan! Niech pan pozwoli odpowiedzieć! Siódmy raz próbuję coś powiedzieć, a państwo próbujecie zakrzyczeć!
Wideo z konferencji bardzo szybko trafiło na platformę X.
"Erupcja Patryka Jakiego" – skomentował nagranie poseł Witold Zembaczyński, który zamieścił je w mediach społecznościowych.