Kalendarz wydarzeń wyglądał następująco.
27 listopada zeszłego roku, Rada Mediów Narodowych, na wniosek ówczesnego ministra kultury Piotra Glińskiego, podjęła uchwałę o dokonaniu zmian w statutach jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz PAP. Uchwała ta, miała uniemożliwić przejęcie mediów publicznych przez nową władzę.
Dwa dni później Bartłomiej Sienkiewicz skierował do prokuratury Warszawa – Mokotów wniosek o podjęcie czynności zmierzających do zabezpieczenia roszczeń o stwierdzenie nieważności uchwał dotyczących mediów publicznych. Innymi słowy – jego wniosek był kontrą do tego, który złożył Piotr Gliński. Sienkiewicz podobne pismo wysłał również do pracującej w tej prokuraturze Ewy Wrzosek.
Prokurator Wrzosek, na prośbę Sienkiewicza złożyła odpowiednie wnioski do sądu – które miały uniemożliwić betonowanie mediów publicznych przez PiS. Jednak pracę nad pismami prok. Wrzosek miała zacząć, zanim oficjalnie dowiedziała się o sprawie, choć sama zainteresowana twierdzi, że przygotowała je w jeden dzień – w zaledwie kilka godzin. To jednak – zdaniem ekspertów, na których powołuje się WP – nie jest możliwe, przy tak złożonych prawnie pismach oraz ich ilości – gdyż wniosków wysłano kilkadziesiąt.
Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa – dokumenty zostały przygotowane w prywatnej kancelarii Clifford Chance, poza siedzibą prokuratury.
Wskazuje na to drogie urządzenie, którym skanowano dokumenty, a którego nie posiada żadna z prokurator , ale Clifford Chance – już tak, miejsce skąd dokumenty zostały nadane na poczcie (ponad 6 kilometrów od prokuratury, a zaledwie minutę na piechotę od kancelarii), sposób skonstruowania pism – typowy dla tej kancelarii – a także zażyła znajomość Ewy Wrzosek, z jedną z prawniczek Clifford Chance, którą pani prokurator chwali się w mediach społecznościowych.
Obecnie – z kancelarią Clifford Chance – współpracują media publiczne.
Gdy o sprawie dowiedziała się szefowa mokotowskiej prokuratury Monika Laskowska, od razu podjęła działania - wskazać miała, że Wrzosek nie działała w imieniu prokuratury, a nawet że ktoś mógł się pod Wrzosek podszywać.
Działania odniosły jednak skutek - w najważniejszych sprawach sądy nie wpisały zmian forsowanych przez ówczesny obóz władzy, a Wrzosek w wielu publikacjach ukazywana była jako jedna z zasłużonych w walce o publiczne media.
Z kolei sama Ewa Wrzosek pytana o te nieścisłości przy wysyłaniu wniosków tłumaczyła, że druk odbył się poza siedzibą prokuratury, a wnioski nadano w placówce pocztowej poza systemem obiegu, bo "ich wysyłka w siedzibie prokuratury mokotowskiej zostałaby uniemożliwiona przez prokurator rejonową Warszawa Mokotów Monikę Laskowską". "Na bardziej szczegółowe pytania, dotyczące dat i godzin, z uwagi na brak dostępu do dokumentów, nie potrafi odpowiedzieć" – tłumaczyła Wrzosek.
Ujawnienie tych informacji wywołało medialną burzę i pytania o niezależność prokurator Wrzosek.
Najpierw do sprawy odniosła się posłanka Lewicy Anna Maria – Żukowska, która umieściła wpis na platformie X:
„Problem w tym, że pani prokurator nie jest niezależna. Jest mocno zaangażowana. Z tym, że po naszej stronie” – napisała posłanka.
Prokurator Ewa Wrzosek szybko odniosła się do tego komentarza.
„Zanim ktoś jeszcze zapisze mnie do swojej partii, uprzedzę – nie jestem po żadnej „waszej stronie”. Z życzeniami, by pani poseł nie musiała się o tym przekonywać osobiście” – napisała Wrzosek.
Na mocny komentarz w tej sprawie pozwolił sobie również poseł Suwerenne Polski Jacek Ozdoba:
„Czy ABW jest już w domu Wrzosek?? Jeżeli informacje z WP są prawdziwe, to brak podjęcia działań to przestępstwo. PS. Czas na przedawnienie jest dłuższy niż ta kadencja ;) „
„Zajęci ustalaniem adresów Ozdoby” – odpowiedziała mu Wrzosek.
Jej zaczepka nie pozostała bez odpowiedzi.
„Doradca Adama Bodnara prawdopodobnie ujawniła ściśle tajne informacje o planowanych czynnościach dotyczących przeszukania w moim domu? Artykuł 241 KK” – skomentował Ozdoba.
Kancelaria, której dotyczy ta sprawa – milczy. Bezpośrednio do tematu nie odniosła się również prokurator Ewa Wrzosek.
Zainteresował się nią jednak Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
"(...) informuję, iż Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w sprawie wniesienia do kilkunastu sądów okręgowych na terenie kraju pism procesowych datowanych na 30 listopada 2023 roku, oznaczonych m.in. jako 'wniosek prokuratora o zabezpieczenia roszczenia przed wszczęciem postępowania w sprawie'" - napisano w wydanym po publikacji tekstu komunikacie Prokuratury Krajowej.