Marek Suski był pytany w programie TVP o krytyczne komentarze polityków opozycji, jakie pojawiły się po ogłoszeniu decyzji o budowie ogrodzenia na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim. - Z czego to się bierze? - pytał polityka prowadzący.
- To jest pytanie, które pewnie, jeśli by padło w stosunku do tych osób, które się tak wypowiadają, same by nie wiedziały dlaczego. Ulegają jakiejś presji, jakiemuś naiwnemu udawaniu, że będziemy się opiekować uchodźcami - zaczął Suski.
- Mamy sytuację taką: mamy prawdziwych uchodźców z Ukrainy, których polskie społeczeństwo przyjęło do własnych domów i mamy imigrantów, nie żadnych uchodźców, wśród których są różni, szkoleni przez Rosję, być może potencjalni terroryści - przekonywał polityk i podkreślił, że ochrona obywateli i ojczyzny jest obowiązkiem władzy.
- Opozycja jak widać, modli się o to, żeby były jakieś zamachy terrorystyczne w Polsce, bo wtedy można by było oskarżyć rząd, że jest nieudolny - stwierdził nagle Suski, a następnie ponownie wskazał, że należy chronić polską granicę.
- To jest granica z państwem, które prowadzi agresywną wojnę wobec jednego z naszych sąsiadów i zapowiada, że bardzo drastyczne kroki mogą być podjęte również w stosunku do Polski. Zatem taka bariera jest koniecznością - tłumaczył poseł.
Suski: jeśli ktoś ulega rosyjskiej propagandzie, jest po prostu zwykłym szkodnikiem
W trakcie wywiadu Suski ocenił również, że “niektórzy nasi politycy chyba wciąż należą do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej, które do głowy wbijało Polakom w czasach PRL, że Rosja jest nam przyjazna, że nas wyzwoliła, że zawsze nam pomaga i dobrze nam życzy”.
- To wszystko były kłamstwa i propaganda komunistyczna, natomiast dzisiaj, jeżeli ktoś ulega rosyjskiej propagandzie, to jest po prostu zwykłym szkodnikiem - podkreślił polityk.
Trwa budowa bariery na granicy z obwodem kaliningradzkim. Prace ruszyły w środę
Budowa wysokiej na 2,5 metra i szerokiej na 3 metry zapory z drutu żyletkowego na granicy polsko-rosyjskiej rozpoczęła się w środę (2 listopada) przed południem w okolicy wsi Bolcie, Żerdziny i Wisztyniec w powiecie gołdapskim, gdzie stykają się granice Polski, Litwy i Rosji. Zaporę z concertiny żołnierze zaczęli układać kilka metrów od tego punktu.
Wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który w środę poinformował o rozpoczęciu tej budowy, powiedział, że decyzja o powstaniu zapory na polsko-rosyjskiej granicy została podjęta w związku z niepokojącymi informacjami, że lotnisko w obwodzie kaliningradzkim zostało otwarte dla lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński podał, że do końca roku ruszy budowa zapory elektronicznej na tej granicy.
Zapora na polsko-białoruskiej granicy. Trwa budowa bariery elektronicznej
Aby zapobiec przedostawaniu się migrantów z Białorusi, pod koniec stycznia ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Budowa bariery fizycznej - czyli pięciometrowego płotu ze stalowych przęseł zwieńczonego drutem żyletkowym - na 186-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią zakończyła się latem.
Budowa bariery elektronicznej trwa od czerwca na 202 km. Jej wykonawcą jest Elektrotim. Koszt całej zapory na tej granicy to ok. 1,6 mld zł. Rzeczniczka SG informowała PAP, że pierwsze odcinki perymetrii na polsko-białoruskiej granicy będą gotowe w pierwszej połowie listopada.