Niedawno głośno było o napaściach na biura poselskie posłów Prawa i Sprawiedlwiości. Niszczone były elewacje m.in. w biurze Andrzeja Melaka czy Krystyny Pawłowicz. Zniszczono też drzwi biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie. Ale jak się okazuje celem hejterów może stać się każdy poseł. Jak donosi portal roztocze.net doszło do ataku na biuro poselskie posłanki Kornelii Wróblewskiej z Nowoczesnej. Działacze Nowoczesnej dowiedzieli się o wszystkim w sobotę rano, a na miejscu pojawiła się policja. Spisano służbową notatkę. Nie wiadomo, dlaczego ktoś postanowił wymazać okna biura poselskiego kałem. Czym mogła podpaść komuś posłanka? W zeszłym tygodniu młoda parlamentarzystka zagłosowała przeciw skierowaniu do komisji projektu ustawy "Ratujmy kobiety"i być może to się nie spodobało wandalowi. Jak podkreślała nie zgadza się m.in. z zapisem aborcji dokonywanej do 12. tygodnia ciąży: - Pierwszym jest aborcja na żądanie do 12 tygodnia ciąży, czyli aborcja 3-miesięcznego dziecka. Bo dla mnie to jest już dziecko - wyjaśniała w rozmowie z gazeta.pl.
Zobacz: Czarna środa. 17 stycznia ogólnopolski strajk kobiet ws. aborcji