Państwowa Komisja Wyborcza w czwartek 29 sierpnia podjęła decyzję w sprawie sprawozdania finansowego PiS za 2023 rok. Jak wynika z oficjalnego komunikatu PKW, sprawozdanie zostało odrzucone, a nieprawidłowe wydatki partii Jarosława Kaczyńskiego wyliczono na 3,6 mln zł. Z tego powodu PiS w nadchodzących latach może stracić prawie 60 mln złotych! Ogłaszając te hiobowe dla ugrupowania wieści przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podkreślił, że może odwołać się ono do Sądu Najwyższego.
Sprawdź: Ile pieniędzy naprawdę straci PiS?! Jarosław Kaczyński może zasłabnąć, POWALAJĄCA kwota
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak już zapowiedział, że tak też się stanie. - Będziemy się odwoływać, złożymy skargę do Sądu Najwyższego [...] perspektywy nie są dobre, ale my tej sprawy tak nie zostawimy, będziemy odwoływać się do naszych wyborców, będziemy prowadzić działalność, choć będzie ona ograniczona przez zabranie finansowania [...] przypomnę, że komuna też miała być wieczna [...] więc reżim koalicji 13 grudnia też się skończy, prędzej czy później - mówił.
Wiadomo, że skarga trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, składającej się z tzw. neosędziów, czyli sędziów powołanych za rządów PiS. To właśnie tam m.in. zapadły orzeczenia dowodzące, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wciąż są posłami mimo prawomocnych wyroków karnych, które zaprowadziły ich za kraty. Można więc spodziewać się, że ostateczna decyzja będzie korzystna dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Nawet po pozytywnym orzeczeniu Sądu Najwyższego pieniądze mogą jednak nie wrócić do PiS!
Przeczytaj: To przez Zbigniewa Ziobrę PiS stracił miliony decyzją PKW?! "Jeden z najistotniejszych powodów"
Ostatecznie środki partii wypłaca minister finansów, którym obecnie jest Andrzej Domański. Może on po prostu odmówić wypłaty, tłumacząc, że Izba Kontroli jest sądem nielegalnym, a zasiadają w niej neosędziowie, których status prawny jest wątpliwy. Członek PKW (z rekomendacji Lewicy) Ryszard Kalisz wprost mówił o tym na antenie TVN24.
- Nie wiem, co zrobi minister finansów (..) jeżeli pan minister Andrzej Domański jest ministrem rządu Donalda Tuska, który przestrzega Konstytucji, przestrzega prawa europejskiego, to doskonale wie, że nie może uznawać decyzji tworu nieistniejącego
- ocenił stanowczo.
Podobnie mówił minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Na jego słowa w obszernym wpisie na platformie X zareagował Sebastian Kaleta. - Minister Adam Bodnar w zasadzie przyznał dziś rano, że orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie uchwały PKW będzie kwestionowane przez ministra finansów jeśli odwołanie PiS zostanie uwzględnione, ale jeśli Sąd oddali to odwołanie, to orzeczenie o takiej treści zostanie uznane - rozpoczął. - Staliśmy się państwem totalnego bezprawia. Konstytucja, ustawy nie obowiązują, ponieważ rządzący nie stosują się do reguł w nich określonych. Jedynym źródłem zdarzeń jest wyłącznie ich wola poparta użyciem siły - grzmiał.
Zobacz: Pilna konferencja Donalda Tuska! Co się stało?
- Celem tego wszystkiego jest totalne przejęcie państwa i strukturalne uniemożliwienie opozycji działalności, aby nie zagrażała obozowi władzy. Dzieje się to za aprobatą UE, w szczególności Berlina, bo chcą mieć Polskę pod całkowitą kontrolą, a z takim rządem jak obecnie, ich cele są realizowane. W taki oto sposób Polska krok po kroku traci suwerenność, a realna demokracja, w której nie występuje rażąca dysproporcja sił, może być w kolejnych wyborach wyłącznie fasadowa - ocenił stanowczo.
Cały jego wpis wyglądał następująco: