"Super Express": - Po ostatnim posiedzeniu Sejmu można powiedzieć, że kultura parlamentarna w Polsce kwitnie?
Sławomir Nitras: - Mnie pan o to pyta?!
- Tak, przecież sam pan twierdzi, że był świadkiem pewnych wydarzeń?
- Wydaje mi się, że podczas ostatniego posiedzenia doszło do sytuacji przynajmniej dziwnej. Widzi pan. posłom zdarzają się różne rzeczy. Ale pierwszy raz takie zachowanie zdarzyło się wicemarszałkowi Sejmu! To coś niedopuszczalnego. Pan marszałek jest odpowiedzialny za zachowanie dyscypliny, a także może karać posłów za chamskie zachowania. Na pewno sam nie powinien obrażać parlamentarzystów.
- Stefan Niesiołowski był wicemarszałkiem. Nie nazwałbym jego zachowań i wypowiedzi wobec przeciwników delikatnymi.
- Ale czym innym jest debata polityczna, użycie nawet bardzo ostrych słów, a czym innym obrażanie i wyzywanie posłów! A właśnie tego dopuścił się marszałek Terlecki! To coś haniebnego i niedopuszczalnego.
- Do tej sytuacji doszło podczas posiedzenia Sejmu, które zbiegło się w czasie z rocznicą odzyskania niepodległości. Prezydent mówił w sobotę o jedności. Ten gest chyba jest na czasie?
- To wystąpienie prezydenta było skandaliczne!
- Jak to? Przecież sam pan narzeka na poziom debaty, a Andrzej Duda wzywa do jedności. To chyba powinien pan chwalić?
- Za sam sens, czyli wyciągnięcie ręki na zgodę, faktycznie jestem wdzięczny prezydentowi. Skandaliczne jest jednak nawiązanie do II RP. I historyczne kłamstwo, kryjące się za słowami o tym, że Jędrzej Moraczewski, Ignacy Daszyński, Józef Piłsudski, Wincenty Witos czy Roman Dmowski wzajemnie się szanowali. Wszyscy, cała klasa polityczna, ale przede wszystkim PiS, za bardzo gloryfikujemy II RP. Bo patrzymy przez pryzmat 1918 roku, gdzie faktycznie mieliśmy do czynienia z wielką jednością całego narodu. Jednak pamiętajmy, że po 1926 roku jedności nie było. Był autorytaryzm. Symptomatyczne, jak przez ówczesne władze potraktowany został choćby Wincenty Witos. II RP pod koniec swego istnienia była dyktaturą. I teraz państwo PiS zmierza ku temu samemu, będzie jak za Piłsudskiego! Mówienie o wzajemnym szacunku ówczesnych polityków jest niezgodne z prawdą.
Zobacz także: Piotr Kuczyński: Mam dwie wątpliwości
Przeczytaj również: Tomasz Walczak: Kto widział królika na strzelnicy?
Polecamy ponadto: Łukasz Warzecha: Lista osiągnięć