Szarża samochodem urzędu marszałkowskiego
Przypomnijmy, że marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński jechał służbową skodą na trasie S3 „na zderzaku” samochodu bmw. Kiedy próbował je wyprzedzić, wjechał w bok auta i sam skończył jazdę uderzając w barierki. Policja zatrzymała prawo jazdy polityka. Przebieg zdarzenia jest ustalany, a sprawa może trafić do sądu. Marszałek Jabłoński oświadczył, że wideo nie pokazuje całej sytuacji, ale wszystko wskazuje na to, że to on spowodował kolizję. A nie powinien, tym bardziej, że jest także szefem Lubuskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Aktualnie radni z sejmiku województwa lubuskiego chcą wnioskować o jego odwołanie.PiS chce odwołać marszałka Jabłońskiego. Broni go lokalny lider Platformy!
Pierwsza kolizja polityka PO na S3
Media zajmujące się motoryzacją przypominają, że Jabłoński nie jest pierwszym przewodniczącym zarządu województwa z Platformy Obywatelskiej, który spowodował kolizję na drodze. Bohaterem analogicznego pod wieloma względami zdarzenia, był w 2021 r. marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz! Polityk ten również poruszał się służbową skodą na S3 i miał zajechać drogę kierowcy samochodu ciężarowego, na skutek czego doszło do zderzenia aut. Po kolizji Geblewicz zatrzymał skodę na prawym pasie (nie zjechał na pobocze) i wyszedł rozmawiać z kierowcą samochodu ciężarowego. Wówczas również do sieci trafiło nagranie z incydentu. Kolizję prześwietliła prokuratura, która w 2024 r. umorzyła postępowanie w sprawie domniemanego stworzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Śledczy ustalili, że nie doszło do przestępstwa, ale Geblewicz popełnił wykroczenie. Co ciekawe, on również jest szefem Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Widocznie taka to już w PO tradycja…
