Od wielu tygodni w Europie przetacza się fala protestów rolników. Ich postulaty to m.in. ograniczenie wymogów związanych z Zielonym Ładem, ograniczenia napływu towarów z Ukrainy, czy poprawa opłacalności rolnych produktów. W całej sprawie odpowiedzialnością za zmiany i złą sytuację rolników przerzucają się obecny rząd ze swoimi poprzednikami z PiS. – Protesty rolników rozpoczęły się za rządów PiS. To przez PiS jest kryzys. Dlaczego nie robili nic w sprawie Zielonego Ładu?! Protesty za ich rządów wynikały z niezadowolenia w rolnictwie. To nas poprzednicy nic nie robili, żeby zablokować niekorzystne przepisy dla polskich rolników – oburza się w rozmowie z nami minister rolnictwa Czesław Siekierski.
I dodaje, że w czwartek odbędzie rozmowy z przedstawicielami rolników. – Trzeba maksymalnie ograniczyć Zielony Ład i odejść od wymogów. Poza tym unormować relacje handlowe z Ukrainą, wzmocnić kontrolę na granicy. Zaczynamy rozmowy z przedstawicielami rolników – stwierdza Siekierski.
Co na to były minister Robert Telus? – Rząd nic nie robi, żeby zablokować unijne przepisy. My już złożyliśmy kilkanaście ustaw w sprawie rolników, a oni nic. Rolnicy przez nich nie przetrwają. Oni rządzą 70 dni, a nie zrobili nic! Nie złożyli nawet wniosku do UE o dopłaty, a myśmy składali przeróżne wnioski o dopłaty w sprawie zboża, malin i innych produktów. To myśmy zatrzymali myśmy wywieźli 9 mln ton zboża przez osiem miesięcy – grzmi były szef resort rolnictwa Robert Telus.