TV
Pogoda
Wideo
Już 1 października wchodzi ustawa przywracająca stary wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Efekt? Jeszcze w tym roku może przybyć aż 331 tys. nowych seniorów, którzy już od 1 września mogą składać wnioski w tej sprawie. - Namawiałabym Polaków, aby decydując się na rezygnację z pracy, korzystali z porad czy usług doradców emerytalnych. Jeśli przejdziemy na emeryturę nie teraz, a za rok, to i emerytura będzie wyższa o ok. 8 proc. - mówi w rozmowie z nami minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. - Szkoda, że PiS się dopiero teraz obudził i przestrzega przed pójściem na emeryturę w tym roku. Są niestety zakładnikami wyborczych obietnic, a spełnienie obietnicy o powrocie do poprzedniego wieku emerytalnego w przyszłym roku ma kosztować aż 10 mld zł. Dobrze, że rząd wykazuje teraz pierwiastek odpowiedzialności, mówiąc o tym, że im dłużej pracujesz, tym masz wyższą emeryturę - komentuje nam Tomasz Siemoniak (50 l.) z PO.
Tymczasem eksperci wskazują, że zachęta Rafalskiej do tego, aby Polacy dopiero w przyszłym roku przechodzili na emeryturę, to zarówno troska o ich portfele, jak i o budżet. - W interesie rządu i kondycji budżetu jest, aby ludzie pracowali dłużej. Jeśli nie będą pracować, to nie będą też płacić składek, a będą dostawać pieniądze na emerytury - komentuje nam dr Marek Zuber (45 l.), ekonomista.
Zobacz także: Duda mocno w Wieluniu: To symbol niemieckiego BESTIALSTWA
Przeczytaj również: Politolog doradza: Kaczyński powinien wyrzucić Zbonikowskiego z PiS
Polecamy ponadto: Boniek znowu MIAŻDŻY Czarneckiego! Chodzi o piwo dla Leppera
