Henryk Kowalczyk

i

Autor: Piotr Grzybowski Henryk Kowalczyk

Minister Kowalczyk tłumaczy się ze swojej sowitej nagrody: Zapracowałem na nią!

2018-02-13 11:45

Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu aż 1,5 miliona złotych nagród w 2017 roku przyznała swoim ministrom premier Beata Szydło i jej następca Mateusz Morawiecki! Wysokość premii ministrów  podała Kancelaria Premiera w odpowiedzi na interpelację posła PO Krzysztofa Brejzy. We wtorkowy poranek goszczący w Radiu ZET minister Henryk Kowalczyk został zapytany o tę kwestię. Jak stwierdził, nie ma on sobie nic do zarzucenia w tej sprawie, gdyż uczciwie na ową premię (w jego przypadku 65 100 zł) zapracował.

Premier Mateusz Morawiecki w zeszłym tygodniu, po ujawnieniu danych o tych nagrodach, tłumaczył, że w tej kwestii "nic nie dzieje się po cichu". Jak mówił: - Sam fakt, że one (premie) są publiczne, informacja o nich jest dostępna dla wszystkich osób, świadczy o tym, że absolutnie niczego nie chcemy, nie możemy i nie będziemy ukrywać.

W wyniku rekonstrukcji rządu Kowalczyk zastąpił Jana Szyszkę na stanowisku ministra środowiska, zaś w 2017 roku był członkiem Rady Ministrów. W trakcie rozmowy w Radiu ZET stwierdził, że "ministrowie, a szczególnie podsekretarze stanu zarabiają za mało". Zaznaczył przy tym, że pracownicy podlegli ministrom są często wynagradzani lepiej od nich. Dopytywany, czy jest sens dawania premii ministrom zamiast dać im wyższe pensje, dodał, że ministrowie nie dostają podwyżek wynagrodzenia od kilkunastu lat. Zważywszy na fakt, że, w jego opinii, odpowiedzialność ministrów i wiceministrów jest bardzo duża: - Ministrowie zarabiają za mało, a szczególnie podsekretarze stanu. Nie ma zachowanych proporcji w wynagrodzeniach pracowników ministerstw. Dyrektorzy, jednostki podległe zarabiają więcej.

 

 

Kowalczyk podkreślił, że w 2017 r. jako minister, członek rady ministrów, dostał łączną premię w wysokości ponad 60 tys. zł. Pytany, czy w jego opinii nagroda należała mu się, odpowiedział, że "zapracował na to", ponieważ: - To był dodatek comiesięczny. A jeśli pracownik zakładu za godziny nadliczbowe dostaje dodatkowe wynagrodzenie, to ja pracując średnio 14 godzin dziennie, zapracowałem na to. Przyznał przy tym szczerze, że w ogóle nie protestował przeciwko tym premiom.

 

 

Paweł Kukiz zapytał dodatkowo:

 

Zobacz także: TYLKO W SE! Gigantyczne nagrody dla rządu PiS