Łukasz Mejza grzmiał w Sejmie
Łukasz Mejza postanowił zabrać głos w Sejmie. Jednak potrzebował do tego telefonu, na którym zaprezentował fragment nagrania z niedawnej konwencji Platformy Obywatelskiej w Radomiu. W czasie spotkania działaczy PO występował Donald Tusk. W czasie konwencji padły słowa o kościół i religijność, Tusk nawet wprost powiedział, że kto wierzy w Boga nie powinien głosować na PiS. - Mówię też o tym z pełnym przekonaniem jako chrześcijanin. Ludzie, jeśli ktoś wierzy w Boga i czuje się chrześcijaninem, to może głosować na partię, która ma Mejzę, Kurskiego, w ogóle o czym my rozmawiamy? Czy można głosować na kłamstwo, złodziejstwo, pogardę, nienawiść? Wierzysz w Boga, nie głosujesz na PiS. To jest proste jak drut - grzmiał były premier w Radomiu.
Dziwne porównanie Mejzy. Przyrównał Tuska do handlarza ze Stadionu Dziesięciolecia
Właśnie tego fragmentu wypowiedzi Tuska uczepił się Mejza. Poseł puścił to nagranie po czym zapytał: - Panie Tusk, kiedy pan mówi o Bogu to międzynarodowe stowarzyszenie egzorcystów musi wziąć relanium. Pan chce wskazywać ludziom co jest dobre a co złe? (..) Pan chce być moralizatorem? Próbujesz pan prawić kazania a powinieneś wziąć się za napisanie programu politycznego. Na konwencji, podczas której pan mnie w tak prostacki sposób zaczepiał, zapowiadał pan, że będzie to wydarzenie dziesięciolecia.
Po czym nagle nie wiadomo skąd, rzucił porównaniem: - Jak już jesteśmy przy tym określeniu, to pan się zachowuje jak handlarz ze Stadionu Dziesięciolecia. Zwoził pan autobusami ludzi na te pana publiczne seanse nienawiści. Brakuje tylko, żeby otworzyć biuro podróży „Tusk travel” i pielgrzymki organizować, najlepiej do Berlina i na klęczkach – powiedział Mejza.
CZYTAJ: Krystyna Pawłowicz ostrzega rząd przed zamachem. "Strzeżmy naszych władz!"