Magdalena i Paweł Adamowicz byli małżeństwem od 20 lat. Mieli dwoje dzieci 16-letniej Antoniny i 9-letniej Teresy. Wiadomość o zamachu i tragicznej śmierci męża zastała rodzinę w Stanach Zjednoczonych, gdzie byli w odwiedzinach u uczących się tam najstarszej córki.
Paweł Adamowicz wrócił do Polski wcześniej specjalnie po to, żeby wziąć udział w finałowym dniu zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W trakcie finałowego koncertu w Gdańsku został zamordowany przez 27-letniego Stefana W. Kiedy lekarze walczyli o życie prezydenta podczas 5-godzinnej operacji, po jego żonę wysłano rządowy samolot do Londynu. Zmarł, zanim udało jej się dotrzeć do Polski. - Staraliśmy się podtrzymać czynności życiowe, tak by żona Pawła Adamowicza mogła się z nim pożegnać. To się nie udało. Serce stanęło. Informację podaliśmy po konsultacji z rodziną - powiedział w poniedziałek RMF FM Tomasz Stefaniak, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Zdjęcie Magdaleny Adamowicz zniknęło już z jej Facebooka. Córka Pawła Adamowicza - Antonina, również wspomniała tatę na Facebooku. Zmieniła zdjęcie profilowe.