Licealiści za dwa lata będą się uczyć regulaminu wojskowego, elementów musztry, tradycji oręża, symboli wojskowych i narodowych. W szkole zapoznają się też z zagadnieniami z taktyki, rozpoznania, łączności, obrony przeciwlotniczej i obrony przed bronią masowego rażenia. Tak ma wyglądać nowy przedmiot: wychowanie proobronne, który szef resortu obrony narodowej Antoni Macierewicz chce wprowadzić do szkół średnich. Taką propozycję resort obrony zgłosił do nowej podstawy programowej, która zacznie obowiązywać w 2019 r. Szef MON zapowiadał to już rok temu. - Wiedza o tym, jak bronić ojczyzny, jest nie mniej ważna niż matematyka czy język polski - przekonywał wtedy Antoni Macierewicz. Posłom opozycji nowy przedmiot przypomina zajęcia z przysposobienia obronnego, które były zmorą uczniów w czasach PRL.
- Generałowie zwykle przygotowują się do wojen minionych, ale w tym przypadku chyba wracamy do Układu Warszawskiego i ataku na Danię - ironizuje Joanna Kluzik-Rostkowska (53 l.), była minister edukacji. Dodaje, że takie zajęcia nie musiałyby być stratą czasu, gdyby uczyły umiejętności przydatnych w codziennym życiu, np. pierwszej pomocy czy współczesnych zagrożeń, np. wojny informacyjnej. - Niestety, PiS preferuje sentymentalny powrót do przeszłości. Ostrzegam, zajęcia z przysposobienia obronnego były wyłącznie obiektem kpin - przypomina Joanna Kluzik-Rostkowska.
Zobacz: KŁOPOTY Wałęsy - IPN prowadzi przeciw niemu postępowanie karne!
Przeczytaj też: Andrzej Duda zacznie debatować o nowej konstytucji
Polecamy: Biedroń UJAWNIA: "Szantażowali mnie posłowie PiS". Chcieli jego ULEGŁOŚCI