"Super Express": - Jak pan ocenia strategię sztabu wyborczego PiS?
Konrad Piasecki: - Jest skuteczna. Zgodnie z oczekiwaniami Kaczyński gra w niej główną rolę i nadaje jej ton. Gromadzi wokół siebie największe zainteresowanie, które sprawia też, że jest najbardziej widocznym kandydatem na prezydenta. Sztab Kaczyńskiego stara się go przedstawić zupełnie inaczej, niż kojarzył się Polakom przed 10 kwietnia. Dziś ma być stonowany, rodzinny, potrafiący wyciągnąć rękę nawet do Rosjan...
Przeczytaj koniecznie: Michał Karnowski: Merytoryczne wejście nastąpi przed drugą turą wyborów
- To przesłanie jego niedzielnego przemówienia "do przyjaciół Rosjan". Czy nie zapłaci za to głosami części elektoratu?
- Nie sądzę. Ci wyborcy nie mają alternatywy. Poza tym dziś PiS gra na kilku fortepianach równocześnie. I jak dotąd robi to bardzo sprawnie. W piątek prowadzi batalię przeciwko rządowi, by ten odebrał śledztwo Rosjanom. Ciągle słychać w PiS głosy niezadowolenia z powodu zachowania Rosjan po katastrofie. Z drugiej strony w niedzielę Kaczyński otwarcie demonstruje zaufanie i przyjazne zamiary wobec Rosji. Jego żelazny elektorat dalej stoi za nim murem, a nieprzekonanych może ująć ładnym gestem.
Patrz też: Rozmowa z Janem Pospieszalskim o filmie Solidarni 2010, który wywołał burzę (WYWIAD)
- Stawia też na umiarkowane skrzydło w swoim sztabie. Na ile ten nowy wizerunek prezesa PiS jest prawdziwy?
- Tego nikt nie wie. Na pewno jednak data 10 kwietnia jest nie tylko punktem zwrotnym w polskiej polityce, ale również w życiu Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli będzie konsekwentnie zmieniał wizerunek, może zmniejszyć swój elektorat negatywny. Nie chcę, by zabrzmiało to cynicznie, ale uważam, że Jarosław ma dziś większe szanse na zwycięstwo, niż miałby Lech Kaczyński. I im mniej będzie się wdawał w utarczki słowne, tym te szanse będą większe. Wie, że trzy nietrafione ruchy mogą zmienić budowany dziś wokół niego nimb. Motywem przewodnim jego kampanii będzie kreowanie wizerunku łagodnego, dotkniętego tragedią człowieka i polityka. W tej kampanii Kaczyński będzie ścigał Komorowskiego, i kto wie, czy na ostatniej prostej go nie dogoni.
Czytaj dalej>>>
- Tym bardziej że marszałkowi trudniej prowadzić kampanię.
- Paradoksalnie tak. Ci, co mówili, że dostał prezent od losu w postaci prezydentury, mylili się. Sprawowanie trzech funkcji naraz jest bardziej obciążeniem niż atutem. Ma zbyt wiele zadań na głowie, żeby zajmować się kampanią. I musi je wypełniać. A to siłą rzeczy rodzi kolejne ataki i podważa jego pozycję, która już jest osłabiona z powodu rzekomo zimnej i wyrachowanej reakcji na smoleńską tragedię.
Przeczytaj koniecznie: Jarosław Gugała: Kremlowi opłaca się nowe podejście
- PiS łagodną kampanią ignoruje swego rywala. Sondaże ma coraz lepsze. Jak może na to odpowiedzieć Komorowski?
- PO nie ma wyjścia. Będzie walczyła z dawnym Kaczyńskim. Bo tego dzisiejszego trudno atakować, a jeszcze trudniej z nim wygrać. Jest okryty żałobą, która daje mu pancerz ochronny. Sztab PO będzie więc mówił, że to wciąż ten sam polityk, co przed 10 kwietnia, gdy nie miał immunitetu żałoby. Będzie przypominać rządy PiS, dąć w te same tuby, które zaprowadziły ją do władzy w 2007 roku.
Konrad Piasecki
Dziennikarz RMF FM i publicysta TVN24, prowadzi program "Piaskiem po oczach"