Komornik zajmie kasę dla Kijowskiego?

2017-12-20 4:30

Będziemy mogli spokojnie, bez stresów przeżyć święta - tak Mateusz Kijowski (49 l.) dziękował swoim sympatykom za zbiórkę "stypendium wolności". Elżbiecie Pawłowicz, która była inicjatorką akcji, udało się zebrać na ten cel 32 tys. zł. Kijowski jednak wciąż ma niemały dług!

Żalił się, że żyje w nędzy, więc siostra posłanki PiS Krystyny Pawłowicz (65 l.) zorganizowała na niego zbiórkę. Ale b. lider KOD miał 95,5 tys. zł zaległości alimentacyjnych oraz ponad 55 tys. na rzecz funduszu alimentacyjnego. - Zebrane pieniądze powinny więc trafić do dzieci pana Kijowskiego. Jeżeli wpłyną na jego konto, komornik nie będzie mógł jednak zająć całości, dłużnikowi trzeba pozostawić kwotę równą minimalnemu wynagrodzeniu, czyli prawie 1500 zł netto. A jak nawet założy nowe konto, komornicy mają specjalny system, w którym szybko to sprawdzą - mówi nam mecenas Lech Obara (67 l.).

Mimo naszych wielokrotnych prób ani Kijowski, ani Pawłowicz nie odnieśli się do sprawy. - Komornik jest obowiązany zachować w tajemnicy okoliczności - poinformowała nas komornik prowadząca sprawę Kijowskiego. - Sytuacja jest skomplikowana. Mamy osobę, która wie o tym, że ma dług, ale nie wiemy obecnie, czy pieniądze otrzymała, czy dopiero otrzyma i w jakiej formule - mówi nam Andrzej Kulągowski z Izby Komorniczej w Warszawie.

ZOBACZ TAKŻE: Na Kijowskiego zebrano ponad 32 000 zł. "Będziemy mogli spokojnie przeżyć święta"