Organizatorka zbiórki na Kijowskiego Elżbieta Pawłowicz nie reagowała na nasze prośby o ujawnienie szczegółów wydatkowania zebranych pieniędzy, o czym informowaliśmy jakiś czas temu. Wygląda na to, że wiemy jednak, na co były lider KOD, znany z niepłacenia alimentów na trójkę swych dzieci z poprzedniego małżeństwa, przeznacza przynajmniej część zebranej kasy. Zbiórka na Kijowskiego, który zapierał się, że nie może znaleźć pracy, ruszyła pod koniec listopada, niecały miesiąc później przelał na konto pruszkowskiego komornika niemal 5 tys. zł. Z kolei, jak wynika z dokumentu, do którego teraz dotarliśmy, z końcem stycznia wpłacił już 9 tys. zł, co uprzednio raczej mu się nie zdarzało! Do komornika bowiem najczęściej trafiała połowa zasądzonej kwoty, czyli 1210 zł. Co ciekawe, on sam nie uważa się za "alimenciarza", mimo że zaległości wobec pociech wynoszą ok. 100 tys. złotych. - Moje dzieci są dorosłe i dwoje z trójki jest całkowicie samowystarczalne. Nie sądzę, żebym pasował do profilu alimenciarza - tłumaczył w jednym z ostatnich wywiadów. Wczoraj nie udało nam się z nim skontaktować.
Zobacz także: Na Kijowskiego zebrano ponad 32 000 zł. "Będziemy mogli spokojnie przeżyć święta"