We wtorek 12 grudnia swoje expose w Sejmie wygłosił Donald Tusk. Po niej rozpoczęła się ustawowa dyskusja, a pierwszym recenzentem mowy nowego premiera został Mariusz Błaszczak z PiS. - Usłyszeliśmy przemówienie, w którym zostały podtrzymane kłamstwa, które słyszeliśmy przez Lata. Wykorzystanie listu samobójcy, by uzasadnić swoją politykę, to najpodlejsze, co można zrobić - grzmiał były szef MON! - Wiecie dlaczego Donald Tusk tak spieszy się jutro na spotkanie z niemiecką polityk Ursulą von der Leyen, przewodniczącą KE? Po to, aby zameldować „jawohl, zadanie wykonane - twierdził.
Naszą wtorkową RELACJĘ NA ŻYWO z Sejmu możecie śledzić TUTAJ!
Sam Jarosław Kaczyński jeszcze wczoraj był nader agresywnie usposobiony do Tuska. Na sam koniec poniedziałkowego posiedzenia prezes PiS wtargnął na mównicę sejmową. - Jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża. Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno. Pan jest niemieckim agentem. Po prostu niemieckim agentem - zarzucił mocno nowemu premierowi, a dziś wcale nie zamierzał przepraszać za te słowa! WIĘCEJ: Zapytała w Sejmie prezesa PiS, czy przeprosi Donalda Tuska za "niemieckiego agenta". Odpowiedź na nagraniu
Tymczasem zapytany o swoją ocenę expose Donalda Tuska, prezes PiS był już w znacznie łagodniejszym nastroju. - W sposób taki, trzeba przyznać, że zręczny - i raczej w pogadance niż expose - została przedstawiona polityka, której istotą jest zemsta i ponowne, tym razem nieco może bardziej subtelne niż przedtem, oszukanie społeczeństwa – stwierdził Kaczyński.
Sprawdź: Marek Suski odpalił prawdziwą bombę! Porównał Tuska do Hitlera! Mówi o "neo-pogaństwie"
Gdy dopytano go, czy czuje się "wezwany do tworzenia wspólnoty", stwierdził, że "na tym polegała ta zręczność".