Jacek Żalek

i

Autor: Andrzej Lange

Jacek Żalek o proteście w Sejmie: Rękę wyciągniemy, ich ukarzemy

2016-12-29 3:00

Jacek Żalek ocenia protest posłów w Sejmie.

"Super Express": - Lider pana partii wicepremier Jarosław Gowin stwierdził, że w konflikcie politycznym w Polsce obie strony powinny zrobić krok do tyłu. Jednocześnie nie zgodził się ze słowami prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o tym, że opozycja szykowała w Polsce pucz. Czy oznacza to, że Polska Razem opuści koalicję z PiS i stanie się ugrupowaniem opozycyjnym wobec rządu?

Jacek Żalek: - To, że ktoś ma inne zdanie od lidera partii rządzącej, nie znaczy, że zrezygnuje z odpowiedzialności za Polskę. A właśnie odpowiedzialność za Polskę sprawiła, że Polska Razem, Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska utworzyły koalicję Zjednoczonej Prawicy. Obóz ten rządzi Polską, jego przetrwanie jest racją stanu. A różnice zdań między liderami są rzeczą normalną.

- No dobrze. Ale w najostrzejszym sporze politycznym od lat mamy jednak duży rozdźwięk między słowami Jarosława Gowina a Jarosława Kaczyńskiego.

- W Polsce nie ma żadnego sporu politycznego. Mieliśmy do czynienia z awanturą wywołaną przez opozycję. Spór ten nie dotyczył jednak żadnej sprawy merytorycznej, różnic programowych, ale zwyczajnej kłótni partyjnej. Konflikt ten zgaśnie równie szybko, jak szybko rozgorzał.

- Jest on jednak różnie oceniany. Prezes PiS mówi o próbie puczu, lider Polski Razem o tym, że puczu nie było. To z czym mieliśmy do czynienia?

- Słowo "pucz" nie było najszczęśliwsze, jego etymologia wywodzi się z Niemiec i dotyczy obalenia legalnej władzy. W Polsce mieliśmy do czynienia nie z samym zamachem stanu, ale do zamachu tego nawoływano. Były wezwania do obalenia rządu siłą, wypowiedzenia posłuszeństwa legalnej władzy. Ale cóż - taki zamach, jacy zamachowcy. Protest przybrał formę karykaturalną, a jego inicjatorzy się ośmieszyli.

Zobacz: Kaczyński wygrywa ten SONDAŻ, ale nie będzie zachwycony wynikiem

- Jarosław Gowin mówi, że obie strony powinny zrobić krok do tyłu. W jaki sposób zachowa się obóz rządowy, jak to cofnięcie się powinno wyglądać?

- Na pewno możemy wyciągnąć rękę do opozycji, powiedzieć - OK, przesadziliście, ale możemy o sprawie zapomnieć, od tej pory razem pracujemy dla Polski w parlamencie. Ale wyciągnięcie ręki nie może oznaczać pobłażania dla tych posłów, którzy ewidentnie złamali prawo. Doszło do sytuacji niebywałej. Pierwszy raz w historii polskiego parlamentaryzmu naruszona została nietykalność marszałka Sejmu. A przecież spośród krajów nowożytnych Polska ma najdłuższą tradycję parlamentarną. Przez setki lat, z przerwą na zabory i potem okupację i PRL, nasz kraj był wzorem, jeśli chodzi o przestrzeganie procedur demokratycznych. I właśnie w grudniu te procedury zostały poprzez zachowanie posłów opozycji złamane. Marszałek Sejmu jest przecież według konstytucji drugą osobą w państwie. A posłowie zlekceważyli jego funkcję, zablokowali mównicę i fotel marszałka. To nie powinno nigdy się zdarzyć. Winni tej sytuacji powinni zostać surowo ukarani. I nie chodzi tu o żadną polityczną zemstę, partyjny interes czy odwet. Ale pokazanie, że w polskim państwie, polskim parlamencie na łamanie procedur, niszczenie jakości demokracji i państwa prawa po prostu nie może być zgody!

- Ale to wam opozycja zarzuca niszczenie demokracji, państwa prawa, łamanie konstytucji i procedur. Przykładem, na który się powołuje, jest przeniesione do Sali Kolumnowej głosowanie nad ustawą budżetową, którego legalność opozycja kwestionuje. Wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer stwierdziła wczoraj, że skoro budżet jest nielegalny, to nielegalny stanie się też rząd PiS i Zjednoczonej Prawicy.

- Pani poseł w święta zamiast kwasu chlebowego musiała przedawkować jakiś inny kwas. Głosowanie nad budżetem odbyło się w szczególnej sytuacji, bo politycy opozycji zablokowali salę plenarną. Marszałek miał prawo posiedzenie przenieść, było legalne. A mówienie o tym, że jest inaczej, i sugerowanie, że w związku z tym nielegalny jest rząd, który doszedł do władzy na skutek legalnych i demokratycznych wyborów, jest absurdem. Inne instytucje, a nie pani poseł, są od zbadania legalności tego głosowania.

Nasi Partnerzy polecają