O imprezie w ogrodzie Giertychów w podwarszawskim Józefowie było głośno nie tylko za sprawą gości. Znanego adwokata 23 czerwca odwiedzili m.in. były premier w rządzie PiS Kazimierz Marcinkiewicz (58 l.), były minister sprawiedliwości Borys Budka (39 l.) z PO, Tomasz Nałęcz (68 l.) czy Ryszard Kalisz (60 l.). Towarzystwu przygrywał na saksofonie wynajęty muzyk, a później didżej. I to właśnie głośna muzyka sprawiła, że sąsiedzi mecenasa dwukrotnie wzywali w nocy policję, ale interwencje nic nie dały.
W końcu zdesperowani ludzie złożyli zawiadomienie w komendzie policji, a funkcjonariusze wezwali i przesłuchali gospodarza. - Policjanci zdecydowali o skierowaniu sprawy do sądu z wnioskiem o ukaranie za zakłócanie spokoju i spoczynku nocnego poprzez głośną muzykę - informowała po przesłuchaniu Giertycha Anna Wasilewicz z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. Jak ustalił "Super Express", wkrótce znany mecenas faktycznie będzie odpowiadał za huczne party. - Wniosek o ukaranie Romana G. z art. 51 par. 1 kw wpłynął do Sądu Rejonowego w Otwocku 28.08.2017 r., został zarejestrowany pod sygn. IIW 716/17; sprawa oczekuje na wyznaczenie terminu rozprawy - informuje Joanna Adamowicz z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Za zakłócanie spokoju sąsiadów Giertychowi grozi co najmniej grzywna. Wczoraj Giertych nie chciał nam skomentować sprawy.
Zobacz: Giertych WYSPOWIADAŁ SIĘ z głośnej imprezy - przed Bogiem i policją
Czytaj: Ojciec Giertycha zeznaje przeciwko synowi: Miałem pretensje, że jest za głośno
Sprawdź: Morze alkoholu u Giertycha [ZDJĘCIA]