Posiedzenie Sądu Rejonowego Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie rozpoczęło się o godz. 10.30. Początkowo uczestniczył w nim Stanisław Gawłowski. Gdy po kilku godzinach opuszczał salę, powiedział dziennikarzom: - Kiedyś były niedziele handlowe, teraz są aresztowe...
Dlaczego Prokuratura Krajowa wystąpiła z wnioskiem o areszt dla Gawłowskiego? Jej zdaniem aresztowanie polityka było uzasadnione, ponieważ "zachodziła realna obawa matactwa procesowego". Znając zakres śledztwa, mógłby usiłować dotrzeć do osób, które dopiero mają być przesłuchane, by uzgodnić z nimi wspólną linię obrony. Zarzuty dotyczą okresu, gdy Gawłowski był sekretarzem stanu w Ministerstwie Środowiska w latach 2007-2015.
Przypomnijmy - w czwartek na tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego zgodził się Sejm, a dzień później polityk sam zgłosił się do prokuratury w Szczecinie, gdzie usłyszał zarzuty w tzw. aferze melioracyjnej i został zatrzymany. W prokuraturze towarzyszył mu jego pełnomocnik mec. Roman Giertych (47 l.), który w sobotę zapoznał się z aktami polityka. - Znalazłem bardzo dużo dowodów, które świadczą, że te przedstawione Sejmowi dowody zostały zmanipulowane - powiedział Giertych.
Decyzję sądu o aresztowaniu jego klienta Giertych skomentował krótko na TT:
Zła decyzja sądu. Będziemy składać zażalenie.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 15 kwietnia 2018
Prominentny polityk PO jest podejrzewany m.in. o przyjęcie łapówki na co najmniej 175 tys. zł w gotówce i dwóch zegarków o wartości 25 tys. zł. Grozi mu 10 lat więzienia.
Zobacz także: Sławomir Nitras o zatrzymaniu Gawłowskiego: Żenujący spektakl PiS-owskiej prokuratury