Sławomir Nitras

i

Autor: Daniel Gnap Sławomir Nitras, poseł PO

Sławomir Nitras o zatrzymaniu Gawłowskiego: Żenujący spektakl PiS-owskiej prokuratury

2018-04-14 4:00

Sławomir Nitras (PO) komentuje zatrzymanie Stanisława Gawłowskiego.

"Super Express": - Toczy się sprawa Stanisława Gawłowskiego, lidera PO na Pomorzu Zachodnim, który ma być zamieszany w poważną aferę. PiS wytacza najcięższe działa. Faktyczna próba dotarcia do prawdy czy gra polityczna?

Sławomir Nitras: - Nie mam wątpliwości, że jest tu jakaś gra polityczna. Z jednej strony w sposób hurtowy uchyla się immunitety parlamentarzystom opozycji - przypomnę, że w dniu, w którym uchylono immunitet Gawłowskiemu, to samo zrobiono z immunitetem poseł Kamili Gasiuk-Pihowicz oraz posła Ryszarda Petru. Tymczasem politycy PiS mogą spać spokojnie. Immunitet zachował nie tylko senator Stanisław Kogut, ale też poseł Dominik Tarczyński i inni posłowie PiS. Jest jeszcze jedna rzecz.

- Jaka?

- Gdy tylko spada poparcie dla PiS, tym mocniej partia rządząca nagłaśnia rzekome afery związane z politykami PO. W czwartek w "Wiadomościach" TVP bodaj 20 min poświęcone było rzekomym aferom za czasów rządów PO. To już tak tani chwyt, że aż trudno go komentować. Im więcej PiS będzie mieć problemów, tym częściej będzie nam fundować takie żenujące spektakle.

- Ale przecież chodzi o zarzuty prokuratorskie. Może należy po prostu zrezygnować z immunitetu i odważnie stanąć przed organami ścigania i sądem?

- Pan Gawłowski ma prawo do uczciwego procesu i uczciwego potraktowania przez prokuratora. Problem w tym, że dziś prokuratura jest w rękach PiS-owskich. Zarzuty są tak słabe, że Gawłowski powinien odpowiadać z wolnej stopy. Niestety - prokuratura to dziś narzędzie Jarosława Kaczyńskiego, a nie instytucja, do której Polacy mogliby mieć zaufanie.

- Dałby pan sobie uciąć rękę za niewinność Stanisława Gawłowskiego?

- Panie redaktorze - tu nie chodzi o to, by sobie dawać bądź nie dawać ucinać ręce. Ja nie widzę powodu, by za kogoś ręczyć. Uważam, że Gawłowski ma prawo do uczciwego procesu. I ma prawo do tego, by odpowiadać z wolnej stopy. Bo te zarzuty, przedstawione na komisji w Sejmie, są śmieszne. Śmieją się z nich nie politycy, ale obsługujący prace parlamentu dziennikarze. To tylko dowodzi słabości tych zarzutów.

- Jednak prokuratura miała jakiś powód, dla którego wystąpiła o aresztowanie?

- I właśnie. Sprawa toczy się od pół roku. Stanisław Gawłowski już kilka miesięcy temu zrzekł się immunitetu. I prokuratura w tym czasie nie przedstawiła żadnych zarzutów. A teraz nagle mamy wniosek o aresztowanie. Żeby nie mataczył. Przecież to nie trzyma się kupy!

- Czyli stawia pan tezę, że Stanisław Gawłowski jest czysty?

- Oczywiście nie wiem, jak było. Ale jestem przekonany, że dziś działania wobec Gawłowskiego to klasyczna akcja polityczna. Że były minister nie ma szans na uczciwy proces i uczciwe traktowanie. Działanie prokuratury jest całkowicie polityczne, mam nadzieję, że niezależny sąd zachowa się w sposób bezstronny. Problem polega na tym, że zanim sprawa trafi do sądu, minie kilka lat. Tak było z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim. Przez kilka lat był on oskarżony, po latach okazało się, że jest niewinny. I tu może być podobnie - prokuratura oskarży człowieka, a sąd go uniewinni za kilka lat. Nazwisko w opinii publicznej będzie już jednak zszargane.