Dwa lata w kolejce do sanatorium!

2017-12-01 3:00

Wnioski przyszłych kuracjuszy miesiącami zalegają w szufladach NFZ, bo nie ma ich kto rozpatrzyć. W funduszu brakuje lekarzy, a kolejki do sanatoriów wciąż rosną.

Chętnych do skorzystania z leczenia uzdrowiskowego od lat nie brakuje, więc dla seniorów to żadna nowina - znów wydłużyły się kolejki do sanatorium. W swoim najnowszym raporcie NIK alarmuje, że pacjenci muszą czekać o 11 proc. dłużej niż rok wcześniej. Najdłużej - średnio 30 mies. - czeka się na Śląsku, 25 mies. na Dolnym Śląsku i w Małopolsce. W innych regionach wyjazd do sanatorium nastąpi średnio po dwóch latach.

Dlaczego rosną kolejki? Bo wnioski niedoszłych kuracjuszy miesiącami zalegają w szufladach NFZ, choć na ich rozpatrzenie fundusz ma 30 dni. Najczęściej procedurę przedłuża się o kolejne dni, żądając... uzupełnienia dokumentacji. Powód? Wniosków nie ma kto rozpatrzyć. - Z NFZ tylko w ostatnim czasie odeszło w sumie 300 osób. To tak, jakby został zlikwidowany oddział funduszu w jednym województwie. Większość z nich to lekarze. Bez nich NFZ jest sparaliżowany, bo jedynie lekarze mają prawo wglądu do dokumentacji medycznej pacjenta i tylko oni mogą potwierdzić skierowanie i ocenić jego celowość - komentuje Jerzy Gryglewicz, ekspert z Uczelni Łazarskiego. Będzie jeszcze gorzej, bo medycy nie chcą pracować w NFZ ze względu na zapowiadaną przez ministra Konstantego Radziwiłła (59 l.) likwidację funduszu oraz niższe zarobki niż te, jakie mogą uzyskać w szpitalu lub przychodni. Do zamknięcia numeru NFZ nie odpowiedział nam na pytania w tej sprawie.

Zobacz: Biedroń porównał swojego partnera do KOTA Kaczyńskiego