TV
Pogoda
Wideo
Robert Biedroń wraz i jego partner Krzysztof Śmiszek udzielili wywiadu w magazynie Viva. Opowiedzieli o tym, jak się poznali i o wspólnym życiu. Przyznali, że to Śmiszek jest bardziej przewidujący, widzi następstwo każdego szaleństwa, zastanawia się nad konsekwencjami zanim coś się wydarzy. Panowie przyznali, że zabezpieczyli się przed przeciwnościami losu spisując testamenty. Ale jak mówią nie zabezpiecza ich to przed tym, co nie spotyka homoseksualistów. O co konkretnie chodzi? Na przykład o udzielenie przez lekarza informacji o stanie zdrowia partnera, ale nie tylko. Krzysztof Śmiszek przyznał, że przykrejest też coś jeszcze: - Bardzo smutne jest to, że w razie śmierci któregoś z nas ten drugi nie może decydować, gdzie i jak pochować ukochaną osobę. Zgodnie z przepisami nie mamy do siebie żadnych praw, nawet po śmierci - żalił się partner prezydenta Słupska. I dodaje, że to kwestia przyzwoitości, ale niestety rzeczywistość homoseksualnych par. Wypowiedź partnera na temat pochówku, w zaskakujący sposób skomentował Robert Biedroń: - Jarosław Kaczyński swojego kota może pochować, kiedy chce i gdzie chce. A ja takich praw nawet nie mam do Krzysztofa - przyznał w wywiadzie dla Vivy.
Czy ma racje? Obowiązujący w Polsce przepisy nie pozwalają na chowanie zwierząt w jakimkolwiek miejscu. Z przepisów wynika, że zwłoki zwierzęcia muszą zostać utylizowane. Według zasad ciało zmarłego zwierzęcia jest traktowane jako odpad niebezpieczny i dlatego, trzeba je zutylizować.
Sprawdź: Robert Biedroń UJAWNIA: Znajoma chciała nam urodzić dziecko
