Wybory prezydenckie 2025 to najważniejsze wydarzenie polityczne przyszłego roku. Ugrupowania powoli zapinają wszystko na ostatni guzik i wkrótce przedstawią swoich kandydatów. Jeśli chodzi o Koalicję Obywatelską to w grze jest Rafał Trzaskowski, który od dłuższego czasu wskazywany jest jako kandydat. Ostatnio jednak coraz częściej pojawia się także nazwisko obecnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, a nawet mowa jest o Donaldzie Tusku.
W Prawie i Sprawiedliwości zaś mowa jest o czterech nazwiskach: Tobiaszu Bocheńskim, Mariuszu Błaszczaku, Karolu Nawrockim oraz Marcinie Przydaczu. W ubiegłym tygodniu pojawiły się też doniesienia mówiące o tym, że jeśli chodzi o PiS, to tu kandydat może zostać wskazany drogą prawyborów.
CZYTAJ: Kwaśniewski mówi o starcie Tuska w wyborach prezydenckich. Jasne stanowisko!
Nowe światło na wybory prezydenckie i wskazanie kandydata PiS rzucił jednak w rozmowie z RMF Fm szef Solidarności Piotr Duda. Wprost stwierdził on, że dziwi go fakt, iż PiS nie prowadzi rozmów z Solidarnością jeśli chodzi o potencjalnych kandydatów:
Dziwię się, że jeszcze Zjednoczona Prawica nie zapukała do drzwi "Solidarności" i nie zapytała, kogo byśmy poparli. Jeśli prawica myśli, że wygra bez nas wybory prezydenckie, to się grubo myli - stwierdził i dodał: - Z Andrzejem Dudą spisaliśmy tzw. umowę programową, czyli dokument określający, czego oczekujemy od prezydenta i co razem z "Solidarnością" chcemy, aby zrealizował podczas kadencji. Od przyszłego prezydenta oczekujemy utrzymania prospołecznych rozwiązań, które podpisał prezydent Andrzej Duda i odpowiedzialności za dialog społeczny.
Duda dopytany o to, kogo on widzi w roli kandydata Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach przyznał, że ma swego faworyta, ale nie powie tego głośno, bo "nie chce spalić".
NIŻEJ ZDJĘCIA ZE ŚRODKA PAŁACU PREZYDENCKIEGO