Wczoraj po południu rzecznik rządu Joanna Kopcińska (51 l.) przyjechała do protestujących i zaproponowała porozumienie. Ma z niego wynikać, że od 1 czerwca renta socjalna zostanie zrównana do poziomu najniższej emerytury, czyli tysiąca złotych. Ale ta propozycja tylko rozsierdziła rodziców dorosłych osób niepełnosprawnych. - Proszę zabierać to porozumienie! Nie chcemy go! - grzmieli protestujący.
Jednymi z nich byli rodzice dwóch osiemnastolatek chorych na trisomię dwudziestego drugiego chromosomu, Katarzyna i Karol (45 l.) Milewiczowie z Olsztyna. Choroba ich córek objawia się ogromnym porażeniem kończynowym. - Koszty opieki są gigantyczne. Jest nam bardzo ciężko. Pieluchy to wydatek rzędu 800 zł, leki - 1 tys. zł, dopłaty do dwóch wózków z własnej kieszeni - 8 tys. zł, rehabilitacja kolejne tysiące. - wylicza pani Katarzyna, której mąż zarabia najniższą krajową. - To kropla w morzu potrzeb naszych córek - dodaje.
W sumie na dzieci dostają 380 zł zasiłku. - Jak mamy się z tego utrzymać?! - pytają zrozpaczeni. I wzywają do Sejmu Jarosława Kaczyńskiego. - Niech prezes zostanie z nami na noc. Damy wtedy panu Kaczyńskiemu dziecko do przewinięcia, do nakarmienia. Moje dziecko teraz przeraźliwie płacze. Nie wiem, dlaczego płacze, czy z bólu, czy że jest głodne. Niech Kaczyński pozna te problemy, bo mam wrażenie, że rządzący ich nie znają - dodają rodzice Magdy i Wiktorii i przywołują słowa prezesa sprzed czterech lat, kiedy w Sejmie trwał protest opiekunów dzieci niepełnosprawnych. - Jeżeli ta władza nie jest w stanie wykazać empatii, nie jest w stanie wykazać współczucia, to pokazuje po prostu swoją twarz - oceniał w 2014 r. prezes PiS. - Niech pan Kaczyński podejmie decyzję i zarządzi to, czego chcemy! - stwierdza na to pani Katarzyna.
Tymczasem wczoraj późnym popołudniem rząd ogłosił porozumienie w sprawie niepełnosprawnych, ale bez udziału protestujących w Sejmie. Porozumienie zawarto tylko z częścią środowiska. - To skandal! To są ochłapy! Nie chcemy ich! Żądamy 500 zł dodatku rehabilitacyjnego! - dodaje na koniec oburzona Katarzyna Milewicz.
Zobacz także: Iwona Hartwich: Propozycje premiera są niestosowne, wierzymy tylko w prezydenta