"Super Express": - Trwa spór z Unią Europejską o wiek emerytalny kobiet. Czy faktycznie zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn szkodzi kobietom?
Dr Janina Petelczyc: - W 1999 roku wraz z reformą emerytalną został wprowadzony termin zdefiniowanej składki. Oznacza to, że nasze emerytury są liczone w bardzo prosty sposób - a więc kwota zgromadzonego ze składek kapitału dzielona jest przez przewidywane pozostałe lata życia. Wysokość naszej emerytury zależy więc jedynie od dwóch czynników - ile zgromadziliśmy ze składek oraz jak dużo zostało nam czasu na emeryturę. A więc jeśli mamy niższą składkę, a do tego będziemy na emeryturze dłużej o pięć lat, siłą rzeczy nasza emerytura będzie niższa. To kobietom bardzo nie służy. Już teraz średnio kobiety mają o ponad 30 proc. niższą emeryturę od mężczyzn. Moim zdaniem różnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn nie jest dobrym rozwiązaniem. W przyszłości będziemy mieli bowiem narastający problem ubóstwa emerytalnego kobiet. Jest też jeszcze jeden problem, o którym warto wspomnieć.
- Jaki?
- Rząd PO, podwyższając wiek emerytalny, zrobił jedną rzecz dobrą i jedną złą. Dobrą było zrównanie wieku emerytalnego i jego podniesienie, choć oczywiście pojawia się pytanie, czy należało zostawić wiek 67 lat czy może troszkę niższy. Błędem było to, że rządzący w ogóle nie podjęli dialogu społecznego w tej sprawie. PO nie uwzględniła innych parametrów - wiek emerytalny jest jedynie pochodną wielu czynników, takich jak pozycja na rynku pracy, wysokość pensji, sposób zatrudnienia, czy pracujemy na podstawie umowy o pracę, czy umowy o dzieło. W efekcie populistyczne hasła obniżenia wieku emerytalnego pozwoliły PiS wygrać wybory prezydenckie i parlamentarne. Jest bardzo ważna konwencja nr 102 Światowej Organizacji Pracy z 1952 roku, którą Polska ratyfikowała w roku 2003. W art. 26 mówi ona, że wiek emerytalny powinien wynosić 65 lat, ale może być też wyższy, jeżeli ludzie w danym kraju mają możliwość pracowania. Niestety, poprzedni rząd nie uwzględniał tych kwestii, w efekcie dziś robimy nie jeden, a dwa kroki wstecz.
- Zwolennicy zróżnicowania wieku emerytalnego argumentują, że jest to nie dyskryminacja, a przywilej. Bo przecież nikt nie każe kobietom przechodzić na wcześniejszą emeryturę.
- Owszem, teoretycznie nikt nie musi przechodzić na emeryturę w wieku przewidzianym przez ustawę, w praktyce jednak jest inaczej. Statystyki ZUS pokazują wyraźnie, że emeryci w Polsce przechodzą na emeryturę w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście taki wybór byłby idealną sprawą. Problem w tym, że w Polsce wybór ten jest pozorny.
Zobacz: Prof. Rafał Kowalczyk: Wycinając Puszczę, zostaliśmy barbarzyńcami
Przeczytaj też: Andrzej Stankiewicz: Sikorski zawsze nie cierpiał Schetyny
Polecamy: Łukasz Warzecha: Te nagrania nie wnoszą nic nowego do sprawy