Wojna, drożyzna, kryzys energetyczny

i

Autor: AP, shutterstock, Stanislaw Bielski/REPORTER

Nowy sondaż "Super Expressu"

Czego boimy się najbardziej przed wejściem w 2023 rok? Nie tylko wojny i drożyzny

Największe koszmary Polaków? Inflacja, wojna w Ukrainie oraz problemy z nośnikami energii. Tak mówią wyniki sondaży i potwierdzają to dobitnie rozmowy reporterów „Super Expressu” z Czytelnikami. – Boję się drożyzny. Odczuwam podwyżki cen gazu, prądu – to nie wróży niczego dobrego. Obawiam się również wojny, która toczy się za naszą granicą – wymienia Ewa Mukulowska (71 l.) z Koszalina.

Roku 2022 nie będziemy dobrze wspominać

Mijający rok był dla nas jednym z najgorszych w XXI w. Kiedy ledwie oswoiliśmy się z pandemią COVID-19, 24 lutego Rosja zaatakowała naszego sąsiada – Ukrainę. Przyszłość niestety nie rysuje się w różowych barwach i widać to w nastrojach społecznych. – Boję się, że będziemy martwić się o każdy dzień, pracować na kilku etatach, żeby nas było stać na życie, i że nie znajdziemy czasu dla siebie i rodziny – wyznał nam Daniel Miazga (29 l.), pomocnik mechanika z Przeworska. Strach przed nowym rokiem odczuwają również seniorzy. – Boję się drożyzny. Obawiam się również wojny, która toczy się za naszą granicą. – mówi Ewa Mukulowska (71 l.) z Koszalina.

Marek Zuber (50 l.), ekonomista przyznaje, że obawy Polaków są uzasadnione. -Zakończone święta pokazały, że drożyzna jest większa, niż pokazują statystyki GUS, gdyż koszyk analizowanych przez GUS produktów i usług zawiera aż 1500 pozycji. Normalnie  tyle nie kupujemy. Mój prywatny koszyk zakupów świątecznych (karp, wędlina, chleb, masła, jajka) podrożał o 40 proc. rok do roku. Polacy boją się drożyzny także dlatego, że od maja wzrost wynagrodzeń jest niższy od inflacji, nasze zarobki… maleją.

Polacy wypowiedzieli się o podwójnej waloryzacji emerytur. PiS wygra na tym wybory?

Drożyzna i wojna to największe lęki

Czy większość Polaków ma podobne lęki związane z naszą sytuacją w 2023 r.? Zbadał to Instytut Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu”. Okazuje się, że większość z nas obawia się drożyzny (58 proc.). Na drugim miejscu naszych obaw jest możliwość rozlania się wojny z Rosją na Polskę (27 proc.), a na trzecim kryzys energetyczny (7 proc.).

Politycy od Kuchni - Mateusz Morawiecki
SONDAŻ Czego najberdziej boisz się w nadchodzącym 2023r.?

i

Autor: SE SONDAŻ Czego najberdziej boisz się w nadchodzącym 2023r.?
Sonda
Czego najbardziej się obawiacie w 2023 roku?

– Boimy się tego, z czym spotykamy się na co dzień, czyli dalszego wzrostu cen. Wojna cały czas o sobie przypomina w mediach oraz gdy spotykamy Ukraińców na ulicy – tłumaczy socjolog, prof. Jarosław Flis (55 l.) z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Boimy się tego, co najbardziej przemawia dziś do wyobraźni. Obawiamy się więc kryzysu energetycznego, ale już się z nim nieco oswoiliśmy – dodaje ekspert.

Nie wierzymy w służbę zdrowia

Sondaż wskazał też, że część z nas obawia się załamania służby zdrowia (4 proc. badanych) oraz pandemii COVID-19 (1 proc.), która pochłonęła w Polsce ok. 120 tys. ofiar. Chociaż prognozy na 2023 r. są pesymistyczne, ekonomiści twierdzą, że wiosną inflacja zacznie hamować, a UE w końcu uniezależni się od surowców energetycznych z Rosji, więc ceny paliw będą przewidywalne.

Sensacyjny sondaż, PiS dobija do 40 proc., opozycja daleko. Przewaga jest dwucyfrowa

Sondaż został wykonany w dniach 17–18 grudnia na grupie 1063 dorosłych Polaków.

A takie odpowiedzi dotyczące obaw usłyszeliśmy od Czytelników "SE" w całym kraju:

Daniel Miazga (29 l.), pomocnik mechanika z Przeworska (woj. podkarpackie): Boję się, że będziemy martwić się o każdy dzień, pracować na kilku etatach, żeby nas było stać na życie, i że nie znajdziemy czasu dla siebie i rodziny. Boję się, że mnie lub kogoś z moich bliskich może dotknąć choroba, z którą sobie nie poradzimy.

Ewa Mukulowska (71 l.) z Koszalina: Boję się drożyzny. Odczuwam podwyżki cen gazu, prądu, a do tego inflacja – to nie wróży niczego dobrego. Obawiam się również wojny, która toczy się za naszą granicą. Mam nadzieję, że nigdy nie przejdzie ona na do naszego kraju.

Kacper Rogoźiński (30 l.), muzyk z Koszalina: W nowym roku najbardziej obawiam się utraty standardu życia. Szaleją ceny, nie wiadomo, kiedy inflacja przestanie nam doskwierać. To wszystko powoduje, że jestem coraz bliżej podjęcia decyzji o wyjeździe za granicę. Tam życie jest bardziej przewidywalne.

Największe wpadki polityków w 2022 roku! Nie da się ich zapomnieć

Grzegorz Sroka (69 l.) z Łodzi: Najbardziej obawiam się w przyszłym roku dalszych rządów Zjednoczonej Prawicy. Rozdają pieniądze na prawo i lewo, przekupują emerytów trzynastkami, czternastkami i doprowadzą nasz kraj do ruiny finansowej.

Co zrobi Putin i jaki będzie kurs złotego?

Marta Olejniczak (31 l.), księgowa z Łodzi: Obawiam się wojny za naszą wschodnią granicą. Wprawdzie nas bezpośrednio ona nie dotyczy, ale nie wiadomo, co będzie dalej. Nie wiem, czy Putin nie będzie chciał pójść dalej na Zachód, czy nie zaatakuje Polski.

Marcin Lewandowski (33 l.), inwestor z Przeworska: Chciałbym, żeby złoty był silniejszy i żebyśmy nie musieli się zastanawiać, z czego zrezygnować, żeby normalnie funkcjonować. Najbardziej się obawiam, że nie będzie nas stać, żeby spłacać zaciągnięte kredyty.

Katarzyna Kozak (40 l.). z Żaboklik (mazowieckie): Prócz myśli, by nie utracić rodzinnej płynności finansowej, bardzo się przejmuję tym, że nadchodzący rok może przynieść dalsze ocieplenie klimatu, a co za tym idzie, drastyczne zmiany pogodowe i pogorszenie jakości powietrza.

Bogusław Starak (51 l.) z Błogoszczy (mazowieckie): Przerażają mnie inflacja i rosnące ceny. Jestem samotnym ojcem wychowującym niepełnosprawne dziecko. Obawiam się zmian w przyznawaniu dotacji dla samotnych rodziców, które mogą przyczynić się do pogorszenia warunków życia niepełnosprawnego dziecka.

Dariusz Bartosiak (54 l.), niewidomy rencista z Siedlec: Obawiam się, że w nadchodzącym roku w związku z ciężką sytuacją finansową państwa mogą ograniczyć lub zabrać dofinansowania do sprzętu ułatwiającego życie, np. czytników, mówiących telefonów, skanerów itp. Jeżeli nie będziemy mieli takiego sprzętu, to prócz tego, że jesteśmy niewidomi, będziemy również głusi.

Wojciech Kobyliński (49 l.), właściciel zakładu ślusarskiego z Pruszynek (woj. mazowieckie): Boję się przyszłego roku, który na pewno będzie bardzo ciężki. Sen z powiek spędzają mi ceny stali, z której wykonuję różne konstrukcje. Ceny są bardzo ruchome i dlatego trudno przewidzieć, czy zarobię, czy stracę. Obawiam się cen energii, a przede wszystkim utraty klientów, których może nie będzie stać na zakup moich wyrobów.

Nasi Partnerzy polecają