W ubiegłym tygodniu Czarnecki zaatakował Thun, mówiąc w rozmowie z portalem niezalezna.pl: - Podczas II Wojny Światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein. Jego zdaniem, Thun "wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj", co jak należałoby się domyślić nie zaskakuje "skoro wiadomo, że wcześniej była ambasadorem UE w Polsce, a więc reprezentowała interesy Unii, a potem ruchem konika szachowego przeskoczyła na funkcję europosła z Polski, reprezentującego rzekomo Polskę w Brukseli".
W związku z tymi słowami szefowie czterech frakcji PE chcą odwołania europosła PiS z funkcji wiceszefa PE. Wniosek w tej sprawie wysłali do przewodniczącego europarlamentu Antonio Tajaniego. Jak napisali: - To godne pożałowania zachowanie nie może być łączone z instytucją taką jak PE:
Recently @r_czarnecki called fellow MEP @rozathun a "Szalcownik" a term indicating a Nazi-collaborator who betrayed Jewish people. This is unacceptable. Together w/other group leaders, I urged @EP_President to act. It's unimaginable that w/these statements he can represent the EP pic.twitter.com/Ns7BiVRklr
— Guy Verhofstadt (@guyverhofstadt) 11 stycznia 2018
Przypomnijmy, że materiał, w którym wystąpiła Róża Thun wyglądał następująco:
Zobacz także: Ryszard Czarnecki w "Więc jak?": Byli już szmalcownicy, dziś jest Róża von Thun