"Super Express": - Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski artykuł 7. Co to oznacza?
Ryszard Czarnecki: - To jest zemsta za to, że Polska nie przyjęła kilkunastu tysięcy imigrantów spoza Europy. Byliśmy jednym z dwóch krajów, który przeciwstawił się procederowi relokacji muzułmanów. Stanowczo odmówiliśmy Brukseli, która siłą chciała przeforsować pomysł, by przybysze z odległych zakątków zamieszkali w Polsce. I to jest realna przyczyna, dla której Komisja podjęła decyzję, by wdrożyć artykuł 7.
- Wymieniane są inne przyczyny.
- Trybunał Konstytucyjny czy inne kwestie stanowiły dla Komisji jedynie pretekst. Nie chcieliśmy imigrantów, więc nas ukarano. Nie uważam jednak, żeby wdrożenie artykułu 7 było katastrofą. Sankcji wobec nas na pewno nie wprowadzą. W tym zakresie musi być jednomyślność wśród krajów członkowskich. Myślę, że to wszystko jest sztuczną propagandą kreowaną przez media.
- Nie ma obaw, że Komisja wykonała właśnie pierwszy ruch, którego efektem może być w przyszłości wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej?
- Myślę, że to wszystko jest próbą pokazania Polakom, że mają się słuchać Brukseli w kwestii polityki imigracyjnej. To jasny sygnał, że mamy przyjmować muzułmańskich imigrantów i nie powinniśmy się temu sprzeciwiać, tak jak robiliśmy to do tej pory. Politycy z Brukseli nie mają żadnego bata na naród polski, więc stosują inne zabiegi, by wykazać dezaprobatę. Straszą bombą atomową, a kończą, strzelając z kapiszonów.