Do Internetu trafiło zdjęcie Cejrowskiego i Wałęsy. Podróżnik stał przy stoisku ze swoimi książkami w Gdańsku, gdy do jego kramu podszedł Lech Wałęsa. Były prezydent ma w zwyczaju spacerować po gdańskiego starówce. Rozmawia wtedy z turystami, pozuje do zdjęć. Jednak do spotkania Cejrowskiego z legendą Solidarności doszło przypadkiem. - Są takie dni w których człowiek nie myśli... - skomentował zajście były prezydent. Zdecydowanie bardziej wylewny był podróżnik. Wojciech Cejrowski dokładnie opisał sytuację, nagrał nawet filmik, w którym przytacza słowa Lecha Wałęsy. Co wydarzyło się w Gdańsku?
Wojciech Cejrowski opisuje to tak. Najpierw podróżnika zaczepiła grupa niewidomych, którzy chcieli zrobić z nim pamiątkowe zdjęcia. Po chwili pojawił się właśnie Lech Wałęsa: - Naglę widzę, inny facet idzie na mnie i macha nie laską, a kijem narciarskim - to fakt, Wałęsa urządza sobie spacery z kijkami do nordic walking. Cejrowski nie od razu rozpoznał polityka: - Dopiero po głosie poznałem, że to Wałęsa. Idzie i woła: Proszę pana, pan nie ma racji, że ja popieram Kwaśniewskiego. Jak ja bym mógł, to ja bym go zamordował. Na to podróżnik odpowiedział: - Ale proszę Pana, Pan go zapraszał do domu na imieniny. Po chwili Cejrowski znów został zaczepiony przez fanów, gdy się odwrócił Wałęsy już nie było...
Zobacz: Protest KOD w Gdańsku. Wałęsa: Będę z Wami zawsze, nawet jak mnie ZAMKNĄ
Sprawdź: Cejrowski MOCNO o kontrmanifestantach: Czerwone pająki, ZOMO
Czytaj: Kaczyński pozwał Wałęsę