Dramat w szpitalach

i

Autor: Łukasz Gągulski

Agnieszka Biała, szpital w Giżycku: Bez kadry trudno myśleć o rozwoju szpitala

2018-01-05 1:36

Lekarze nie chcą po prostu pracować ponad siły. A sytuacja jest taka, że w związku z brakiem lekarzy ci, którzy już pracują, muszą spędzać w pracy ogromną ilość czasu, żeby te braki uzupełnić. Nawet jeśli kształci się wystarczającą liczbę lekarzy, to mamy znaczący ich odpływ na Zachód.

"Super Express": - Zarządzany przez panią szpital w Giżycku jest jedną z placówek, która w związku z brakiem lekarzy musiała zawiesić działalność jednego z oddziałów. Na ile ta sytuacja ma związek z wypowiadaniem przez lekarzy klauzul opt-out?

Agnieszka Biała: - Problem z oddziałem pediatrycznym, bo o nim mowa, polegał na tym, że na 19 łóżek mieliśmy trzech lekarzy. Biorąc pod uwagę system opieki nad małym pacjentem i jego bezpieczeństwo, długoterminowo byłoby to niemożliwe do utrzymania.

- I jak sobie w takiej sytuacji radzicie?

- Myślimy o tym, żeby w obecnej sytuacji utworzyć pododdział pediatryczny w ramach innego funkcjonującego oddziału. Oczywiście problemów kadrowych to nie rozwiąże, ale powinno to zabezpieczyć opiekę nad małymi pacjentami w naszym regionie.

- Problemy kadrowe to specyfika Giżycka?

- Nie, to problem ogólnopolski, który nasila się od lat i wszyscy dyrektorzy szpitali od lat się z nim borykają. I na pewno nie da się go rozwiązać z dnia na dzień, ale bez wątpienia trzeba wypracować na poziomie centralnym rozwiązania, które dadzą szansę uzupełnić braki kadrowe. Natomiast nasz szpital w ramach własnej polityki oferuje młodym lekarzom wsparcie socjalne i rozwojowe. Jeśli ktoś spoza Giżycka chciałby się realizować u nas zawodowo, otrzyma finansowanie wynajmu mieszkania w mieście.

- Ale jak to jest? Lekarze za mało zarabiają i dlatego nie ma kto pracować?

- Kwestie finansowe nie są jedynym problemem. Zresztą zarobki są często satysfakcjonujące. Istotną sprawą jest to, że nie chcą po prostu pracować ponad siły. A sytuacja jest taka, że w związku z brakiem lekarzy ci, którzy już pracują, muszą spędzać w pracy ogromną ilość czasu, żeby te braki uzupełnić. Nawet jeśli kształci się wystarczającą liczbę lekarzy, to mamy znaczący ich odpływ na Zachód.

- Jak bardzo niedobór kadry komplikuje życie osobom zarządzającym szpitalami?

- Nie da się ukryć, że organizacja pracy w sytuacji, gdy brakuje kadry, zajmuje gros czasu w codziennym zarządzaniu operacyjnym. Ma to też głębszy wymiar - uniemożliwia myślenie o rozwoju placówki. Budowanie szpitala bez kadry leczniczej jest czystą iluzją. Nawet najnowocześniejszy sprzęt nie działa sam i szpital tworzą przede wszystkim lekarze, pielęgniarki i reszta obsługi. Dopiero kiedy ma się pełną obsadę, można stworzyć placówkę, która będzie dobrze leczyć.

Zobacz: Szef Naczelnej Rady Lekarskiej: Z ochroną zdrowia będzie jeszcze gorzej