Afera billboardowa. Firma Solvere pod lupą CBA po zgłoszeniu od... Szydło

2017-09-19 15:41

Choć Państwowa Komisja Wyborcza nie zdecydowała się na zbadanie kampanii "Sprawiedliwe sądy" to okazuje się, że okolicznościom powstania spółki Solvere (odpowiedzialnej za stronę internetową tejże) przyjrzy się Centralne Biuro Antykorupcyjne. Co ciekawe, zawiadomienie w tej sprawie złożyła kancelaria premier Beaty Szydło. Pod wnioskiem, jak wyjaśniał w TVN24 rzecznik CBA, jest podpisana szefowa KPRM Beata Kempa.  

Informacje, co konkretnie zawiera treść wniosku, na razie pozostają tajemnicą. Zarówno rzecznik prasowy CBA, jak i rzecznik rządu Rafał Bochenek przekazali, że jest "za wcześnie, by mówić o postępowaniu, które nie jest do końca jawne". Z dotychczasowych nieoficjalnych informacji wynika, że CBA ma na razie zbadać okoliczności założenia agencji Solvere. Współwłaściciele spółki - która od Polskiej Fundacji Narodowej otrzymała zlecenie na 240 tysięcy złotych na przygotowanie strony internetowej kampanii "Sprawiedliwe sądy" - wcześniej byli współpracownikami Beaty Szydło zatrudnionymi w KPRM.

Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że analiza CBA ma dotyczyć m.in. kwestii terminu utworzenia spółki Solvere przez byłych urzędników kancelarii. Działalność Solvere zarejestrowali oni 16 maja - wciąż byli wtedy urzędnikami kancelarii premiera. Z KPRM odeszli dopiero 22 maja.

Według ustaleń Onet.pl firmę Solvere Sp. z o.o. założyli i kierują nią Piotr Matczuk i Anna Plakwicz, którzy od lat związani są z PiS-em. Po wygranych wyborach parlamentarnych z biura prasowego PiS rozpoczęli pracę dla rządu. Matczuk został szefem CIR, czyli Centrum Informacyjnego Rządu, natomiast Plakwicz – dyrektorką departamentu obsługi medialnej CIR. W połowie mieli odejść z rządowej kancelarii w cieniu poważnego konfliktu z Elżbietą Witek, szefową gabinetu premier Szydło oraz rzecznikiem rządu Rafałem Bochenkiem, a także podobno samą szefową rządu.

 

 

Zobacz także: Afera billboardowa. PKW nie zbada kampanii "Sprawiedliwe Sądy"

Przeczytaj również: Szukają aktorów, którzy za 4 tys. zł zagrają pijanego sędziego w rządowych spotach telewizyjnych?

Polecamy ponadto: Jarosław Gowin o kampanii bilbordowej: Nikogo ona z nóg nie zwala