Wina Jurgiela? Sasin ostro ocenia woltę posłów
Ja mówił Sasin, "ta dwójka państwa pomyślała tylko o swoim interesie. Słyszę takie usprawiedliwienia, że oni odeszli, bo nie byli pewni, czy będą mogli sprawować dalej funkcje w zarządzie województwa".
- Tu nie ma żadnego usprawiedliwienia, bo funkcje się pełni, a mandat radnego dali wyborcy. Jeśli zdradza się wyborców, to jest się niegodnym, by ten mandat dalej sprawować - wyjaśniał.
W ostatnich wyborach samorządowych doszło do klinczu. PiS zdobyło 15 mandatów do podlaskiego sejmiku. Jednak później okazało się, po niejawnym głosowaniu, że finalnie wygrał kandydat KO i Trzeciej Drogi, którym był Łukasz Prokorym. Okazało się, że poparli go Wiesław Burnos i Marek Malinowski z listy PiS.
Za nieudane wybory w Podlaskiem obarczono byłego ministra rolnictwa i europosła Krzysztofa Jurgiela, o czym poinformował Rafał Bochenek rzecznik PiS.
- Jarosław Kaczyński ma sygnały, że to Jurgiel stał za zbuntowaniem dwojga radnych PiS. Ma informacje, że Jurgiel mści się za brak miejsca na listach do Parlamentu Europejskiego - napisano. - To dla niego koniec politycznej kariery w naszej partii - ocenił z kolei jeden z członków PiS w rozmowie z serwisem wp.pl.
Z przecieków medialnych sprawcą jego kłopotów właśnie był ponoć Sasin, który doniósł na niego Jarosławowi Kaczyńkiemu.
- Nie znam powodu, tak że nie będę nic komentował do czasu, jak będą powody. Wtedy chętnie zrobię konferencję prasową i się odniosę - skomentował decyzję Jurgiel.
Polecany artykuł: