Pierwszą turę wyborów prezydenckich w Polsce zaplanowano na 18 maja 2025 roku, (a ewentualna druga tura na 1 czerwca, jeśli żaden z trzynastu oficjalnie zarejestrowanych kandydatów nie uzyska większości głosów). W poniedziałek, w trakcie programu Romana Kołtonia, "Super Express" przeprowadzał debatę z udziałem wszystkich kandydatów. Zbigniew Boniek, gość "Prawdy Futbolu", został zapytany o to, czy obserwuje tę polityczną dyskusję. - Dwóch poważnych kandydatów, a reszta nie wiadomo skąd się wzięła. Jest kandydat, którego do wczoraj nie wiedziałem, że w ogóle istnieje - odparł stanowczo były prezes PZPN.
Zobacz: Krzysztof Stanowski po nocy ocenił debatę "Super Expressu". Ależ milusio!
- Mieliśmy kiedyś Tymińskiego, który z czarną teczką przyleciał do Polski, i prawie 40 proc. Polaków na niego zagłosowało - dodał "Zibi". Przypomniał przy tym osobę biznesmena Stanisława Tymińskiego, który w rzeczywistości w I i II turze wyborów prezydenckich z 1990 roku uzyskał ponad 20 proc.
Sprawdź: Hołownia bez ogródek po debacie "SE"! Ostre słowa o Braunie i "różowej kołderce" Trzaskowskiego
Prowadzący rozmowę Roman Kołtoń przypomniał w pewnym momencie, że kandydatem na prezydenta RP jest uczestniczący w debacie Maciej Maciak. Przypomnijmy, że na pytanie Marka Jakubiaka przyznał on wprost, że "podziwia Putina" (WIĘCEJ: Takich słów podczas debaty nikt się nie spodziewał. Okrzyk: "brawo dla Putina" i oklaski). - Jak w ogóle ktoś taki może być kandydatem? Ja uważam, że prezydent wybrany w wyborach powszechnych powinien być ludziom znany, że wiemy o ich przeszłości, teraźniejszości, czego możemy się spodziewać. Nie chcę się do tego dokładać. Już się zarejestrowałem [Boniek mieszka w Rzymie - przyp. red.], pójdę głosować, jak zawsze w życiu - podsumował, wyraźnie wzburzony.
