- Prezydenci Trump i Zełenski spotkają się po raz pierwszy od lutowej awantury.
- W planach są też rozmowy w szerszym gronie z liderami europejskimi, Polska nie weźmie udziału w rozmowach.
- Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski zaskakująco uzasadnił brak polskiej reprezentacji, powołując się na wielkość kraju.
- Ludzie ze środowiska prezydenta Karola Nawrockiego podkreślają znaczenie wrześniowej wizyty w USA, koncentrującej się na bezpieczeństwie.
To już pewne, w czasie rozmów w USA nie będzie reprezentanta Polski. Najpierw sprawę komentowali politycy z kancelarii prezydenta. W programie "Poranny Ring 7:50" szef KPRP Zbigniew Bogucki podkreślił, że prezydent wybiera się do Stanów Zjednoczonych, ale tak jak już wiadomo, 3 września: - Pan prezydent Karol Nawrocki ma wizytę w USA 3 września, za dwa tygodnie. To wizyta bardzo ważna, z szeroką agendą, oficjalna ale i robocza. Przedmiotem agendy będą sprawy bezpieczeństwa - podkreślił polityk. Także prezydencki rzecznik Rafał Leśkiewicz w porannym wywiadzie udzielonym PAP potwierdził, że prezydent nie wybiera się do Waszyngtonu, zaznaczając wagę wrześniowego spotkania: - Prezydent Karol Nawrocki będzie uczestniczył w spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem 3 września. Jednym z tematów rozmów będą kwestie dotyczące bezpieczeństwa, i co za tym idzie, sytuacji na Ukrainie.
Strona rządowa o rozmowach w USA
Także strona rządowa zabrała głos i rozwiała wszelkie wątpliwości, co do poniedziałkowych rozmów w USA. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w czasie konferencji prasowej wyjaśnił sprawę:
Usiłowałem skontaktować się z biurem prezydenta, nie mam informacji ze strony prezydenta, żeby ktoś jechał do Waszyngtonu. Chciałem zaznaczyć, że podczas ostatniego spotkania przed szczytem w Anchorage, pan prezydent Nawrocki na życzenie strony amerykańskiej reprezentował Polskę. Sekretarz USA mówił, że przedstawiciele Europy dostali zaproszenie do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Niestety ja również nie wiem, czy pan prezydent Stanów Zjednoczonych wysłał to zaproszenie do naszego prezydenta - powiedział.
Jak dodał Wroński: - Strona rządowa stwierdziła, że skoro tak, to prezydent jest bardziej predysponowany do kontaktów z Waszyngtonem. Tam są podejmowane decyzje, a my się do nich dostosujemy. Bo polityka zagraniczna musi być jedna, a te kwestie są na tyle poważne, że nie może występować rywalizacja.
Wiceszef MSZ krótko: Polska jest średniej wielkości krajem. Nie ma takiego przełożenia międzynarodowego jak Niemcy czy Wielka Brytania.
Także wiceszef MSZ w Polsat News pytany o planowane w USA spotkania przyznał, że zwyczajowo to prezydenci USA rozmawiają z prezydentami, a wyjątkami są jedynie przedstawiciele największych państw, jak choćby Niemcy, Włochy czy Wielka Brytnaia. Dodał też:
Polska jest średniej wielkości krajem. Nie ma takiego przełożenia międzynarodowego jak Niemcy czy Wielka Brytania. Natomiast prezydent Finlandii zaprzyjaźnił się z prezydentem Trumpem. Nie mówiąc o tym, że jest prezydentem - tłumaczył wiceszef ministerstwa spraw zagranicznych.
Bartoszewski przyznał też, że szef MSZ i wicepremier Radosław Sikorski przekazał w rozmowie podczas wideokonferencji z wysłannikami europejskimi stanowisko polskiego rządu, które jest uzgodnione i oni będą o tym mówić.
CZYTAJ TEŻ: Zapytano człowieka Nawrockiego o wysłanie polskich wojsk na Ukrainę. Stanowcza odpowiedź