Niedawno prezes NFZ zaskoczył pacjentów zapowiedzią podniesienia składki zdrowotnej, a teraz chce ich pozbawić szansy na szybkie leczenie zaćmy. Obecnie wielu Polaków, szczególnie tych z południa kraju, na zabiegi okulistyczne jeździ do Czech. Płacą za operację z własnej kieszeni, a potem zgodnie z unijnym prawem dostają zwrot od NFZ. Funduszowi ta refundacja się nie podoba, bo nie likwiduje kolejek w Polsce. NFZ chce te wyjazdy ukrócić. - Myślimy o precyzyjnym określeniu zasad operacji zaćmy w celu zmniejszenia skali turystyki medycznej Polaków, którzy robią takie operacje w Czechach - zapowiedział niedawno prezes NFZ Andrzej Jacyna (57 l.). Jak się dowiedzieliśmy, w NFZ powstaje zarządzenie, które przewiduje, że zabieg wszczepienia soczewki będzie musiał zostać poprzedzony wizytą u okulisty, a będzie przysługiwał osobom tylko z niską ostrością widzenia. Te same kryteria mają obowiązywać pacjentów leczących się w Polsce i za granicą. - Starający się o refundację kosztów z NFZ będą musieli sprawozdawać, jaką ostrość wzroku mieli przed operacją i po niej - ujawnia prof. Marek Rękas, konsultant krajowy ds. okulistyki. To oznacza, że osobom, które nie spełnią kryteriów, NFZ nie zwróci pieniędzy za leczenie w Czechach. Pacjenci są oburzeni, bo wyjazd do czeskiej kliniki dla wielu z nich to jedyna szansa na uratowanie wzroku. Na operację zaćmy w Polsce czeka już pół miliona osób, wiele z nich musi czekać na zabieg kilka lat.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przekręt z leczeniem zaćmy w Polsce! Znamy przyczynę kolejek