- Ośrodek prezydencki alarmuje o bankructwie NFZ i zapaści polskiej służby zdrowia.
- Prezydencki szczyt z przedstawicielami środowisk medycznych ma wymusić konkretne działania rządu.
- Prezydent oczekuje konsultacji rządu z jego projektami ustaw, aby mogły być realnie rozważone przez Sejm i uniknąć „zamrażarki sejmowej”.
- Polska utrzymuje bieżący kontakt z administracją Donalda Trumpa, przygotowując się do udziału w procesie pokojowym na Ukrainie.
NFZ w kryzysie – prezydent bije na alarm
Radio Plus: - Prezydent chce politycznie uderzyć w rząd wykorzystując pożar w służbie zdrowia, czy chce ten pożar gasić?
Rafał Leśkiewicz: - Pan Prezydent przede wszystkim widzi bardzo złą sytuację w polskiej służbie zdrowia. W zasadzie mamy do czynienia z bankructwem Narodowego Funduszu Zdrowia. Widzimy to w raportach, słyszymy, o czym mówią lekarze i specjaliści. Słyszymy, o co mówi między innymi prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, który spotkał się dwa tygodnie temu z panem prezydentem. Pani minister Leszczyna mówiła o jakichś reformach w służbie zdrowia. Okazało się, że doprowadziła system do zapaści. Teraz mamy panią minister Sobierańską-Grendę, która przejęła schedę po minister Leszczynie i ten stan ciągle się pogłębia.
- To chce zrobić Karol Nawrocki?
- Przede wszystkim Pan Prezydent chce zmusić rząd do pracy i pewne działania już zostały podjęte.
- Rada Gabinetowa nie byłaby lepszym rozwiązaniem?
- Niekoniecznie. Rada Gabinetowa to tylko i aż posiedzenie rządu pod przewodnictwem pana prezydenta, ale to ma charakter bardziej informacyjny. Tam nie podejmuje się żadnych działań o charakterze wykonawczym. Poza tym rządzący niekoniecznie mogą chcieć mówić prawdę o tym, co faktycznie dzieje się w służbie zdrowia.
Szczyt medyczny zamiast Rady Gabinetowej
- Taki szczyt będzie bardziej skuteczny?
- Szczyt jest na pewno bardziej skuteczny, bo spotkamy się z przedstawicielami środowisk medycznych, a więc tych ludzi, którzy pracują w szpitalach, którzy pracują w ośrodkach zdrowia, którzy na co dzień spotykają się z ludźmi chorymi, a zapaść służby zdrowia jest olbrzymia. Jeżeli w tej chwili ponad 450 tys. osób czeka w kolejce na badania okulistyczne, 300 tys. osób czeka w Polsce na badania neurologiczne, a ponad 200 tys. Polaków czeka na badania kardiologiczne. Mówimy tutaj o ludziach, którzy powinni być natychmiast przyjęci, zdiagnozowani, którzy być może powinni natychmiast trafić pod stałą opiekę medyczną. Zresztą to spotkanie z panem prezydentem ma przede wszystkim pokazać jedną rzecz: jest źle i gotowe są rekomendacje dla rządu. Zresztą po tym, jak pan prezydent spotkał się z prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej, raptem okazało się, że pan premier znajduje czas na to, by się spotkać z przedstawicielami służby medycznej.
Kolejki i niedobory – co zdaniem prezydenta nie działa w służbie zdrowia
- Jeżeli chodzi o tę katastroficzną, jak pan mówi, sytuację w służbie zdrowia i zapaść finansową, to może z tymi finansami nie jest tak źle? Deficyt rzędu 20 mld zł, to nie są jednak środki przesądzające o tym, że służba zdrowia czy NFZ bardziej jest bankrutem.
- Nie do końca się zgodzę, bo gdyby to nie było bankructwo, to znalazłyby się pieniądze na pokrycie kontraktów, które zawarł Narodowy Fundusz Zdrowia z poszczególnymi szpitalami. Gdyby NFZ nie był w tragicznej sytuacji, to nie zamykano by oddziałów położniczo-ginekologicznych. Czy naprawdę powinniśmy ograniczyć refundację leków i dostęp do darmowych leków dla osób w wieku powyżej 65 lat i dla dzieci?
Konsultacje ustaw – prezydent chce dialogu z rządem
- Pan prezydent chce, by rząd konsultował z nim projekty ustaw, zanim wyśle je do Sejmu. A czy Karol Nawrocki konsultuje z rządem albo z Sejmem projekty ustaw? Jeżeli prezydent ma takie oczekiwania, to może sam też powinien to robić?
- Trochę inaczej wygląda droga legislacyjna, jeżeli chodzi o rząd, Sejm, a trochę inaczej, jeżeli chodzi o pana prezydenta. On ma jakby swoją inicjatywę ustawodawczą, którą w sposób bezpośredni kieruje do Sejmu.
- Ale pan prezydent mógłby się spotkać z liderami partii politycznych, które w tym Sejmie mają większość i zapytać ich, czy dany projekt ma w ogóle szansę na ich przychylność.
- Tu nie ma symetrii. Pan prezydent z ekspertami, których zaprasza do współpracy, przygotowuje projekt ustawy, przygotowuje ocenę skutków wprowadzenia takich przepisów, pokazuje źródła finansowania. Trafia to do Sejmu i to jest ten moment, w którym rząd i parlamentarzyści mogą rozmawiać z przedstawicielami pana prezydenta na temat konkretnych rozwiązań. Tyle tylko, że najpierw muszą mieć szansę, by o tym projekcie porozmawiać. Bo jeżeli projekt trafia do Sejmu i od razu znajduje się w zamrażarce sejmowej pana marszałka Czarzastego, to nie mają na to szans. I jeszcze jedno.
- Tak?
- Rządzący od dwóch lat mówili o 58 konkretach dotyczących polityki zdrowotnej, które miały być załatwione ustawami załatwione. Zostało z tego zrealizowane mniej niż osiem. Pozostałe są albo w jakiejś fazie realizacji, o której my nie wiemy, albo w ogóle nie są realizowane. To pokazuje, że rządzący nie konsultują żadnego projektu z panem prezydentem. A wie pan dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że ich po prostu nie mają.
- Część mają. Gdyby nie mieli żadnych projektów to nie byłoby tyle wet pana prezydenta.
- To jest jedynie 17 wet pana prezydenta i to naprawdę w przypadku ustaw, które zawierały złe rozwiązania dla Polski i Polaków.
- Tylko albo aż.
- Karol Nawrocki jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej korzysta ze swoich prerogatyw opisanych w art. 144 Konstytucji. Ma prawo składać weto, ale przy okazji proponuje inne rozwiązania ustawodawcze.
Leśkiewicz: mamy kontakt z administracją Trumpa
- Kiedy Karol Nawrocki ostatni raz rozmawiał z Donaldem Trumpem? Dzieje się tak dużo, jeżeli chodzi o polskie bezpieczeństwo, że takie rozmowy mogłyby być wykorzystane dla dobra Polski.
My mamy na bieżąco kontakt z administracją prezydenta Donalda Trumpa. W ostatnich kilku czy kilkunastu dniach rozmowy między Donaldem Trumpem a Karolem Nawrockim nie było. Nie oznacza to jednak, że my się nie kontaktujemy na bieżąco z administracją prezydenta Donalda Trumpa. Kwestie dotyczące bezpieczeństwa w regionie są dla nas kluczowe. Przypomnę, że podczas wizyty 3 września pan prezydent załatwił najważniejszą rzecz dla Polski, czyli stałą obecność kontyngentu blisko 10 000 żołnierzy amerykańskich w Polsce.
- Ale jeżeli tyle się teraz dzieje w kontekście ewentualnego pokoju na Ukrainie i Polska się przecież pojawiała w jednej z propozycji amerykańskich, to chyba warto by było najwyższym poziomie konsultować te sprawy.
- Przede wszystkim dajmy prezydentowi Trumpowi dokończyć proces pokojowy na Ukrainie.
- Dajmy dokończyć prezydentowi Trumpowi bez nas?
- Nie, nie bez nas. Polska musi uczestniczyć w procesie pokojowym na Ukrainie. Problem polega na tym, że rządzących nie było przy stole w Genewie. Nie uczestniczą, w kluczowych rozmowach, które dotyczą pokoju na Ukrainie i teraz ustami ministra Sikorskiego i wielu innych polityków Koalicji Obywatelskiej mówią: „Panie Prezydencie, co pan zrobił?”.
- Ale jeżeli prezydenci Polski i USA mają tak dobre kontakty, to dziwię się, że w ostatnim czasie one nie są bardziej intensywne.
- One są. Dyplomacja lubi ciszę i nie o wszystkim warto i trzeba mówić publicznie.
Rozmawiał Jacek Prusinowski, tw