Środa, 14 grudnia, godz. 7.50.
W pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji dochodzi do wybuchu. Eksplodował jeden z prezentów, które komendant dostał podczas roboczej wizyty na Ukrainie w dniach 11-12 grudnia. Spotkał się tam z kierownictwem ukraińskiej Policji oraz Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Czwartek, 15 grudnia 9.00
Radio Zet podaje do wiadomości publicznej, że w Komendzie Głównej Policji doszło do wybuchu, a komendant trafił do szpitala. Serwis TVN Warszawa nieoficjalnie podaje, że prawdopodobnie przyczyną wybuchu było przypadkowe wystrzelenie pocisku z granatnika, który trafił do Polski z Ukrainy. Informację o wybuchu potwierdza rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka, który przekazuje, że doszło do uszkodzenia stropu w „pomieszczeniu służby ochronnej”. - Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP, dlatego nie możemy udzielać żadnych informacji- podkreśla.
Czwartek, 15 grudnia, 13.00
Polska Agencja Prasowa podaje, że komendant policji gen. Jarosław Szymczyk „jest cały i zdrowy” i został przewieziony do szpitala celem rutynowych badań. Inne media podają, że w wyniku wybuchu może mieć uszkodzony słuch. Nikt inny nie ucierpiał w wyniku zdarzenia.
Czwartek, 15 grudnia, 14.30
W sprawie wybuchu pojawia się oświadczenie MSWiA, które potwierdza doniesienia medialne. Czytamy w nim, że „eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych”. MSWiA informuje także, że gen. Szymczyk „doznał lekkich obrażeń i przebywa na obserwacji w szpitalu”. Lekkich obrażeń, nie wymagających hospitalizacji doznał też pracownik cywilny Komendy Głównej Policji. MSWiA poinformowało też, że strona polska zwróciła się do strony ukraińskiej o złożenie stosownych wyjaśnień. „Sprawą od początku zajmuje się prokuratura i odpowiednie służby”.
Czwartek, 15 grudnia, 16.00
Portal Onet podaje, że z nieoficjalnych informacji wynika, że gen. Jarosław Szymczyk miał odpalić granatnik w swoim gabinecie. Szef policji nie spodziewał się, iż broń jest załadowana. Granat miał przebić podłogę w pomieszczeniu socjalnym obok gabinetu, dlatego posypał się strop w pokoju ochrony znajdującym się pod nim. "Jak to możliwe, że taka broń w ogóle została wniesiona do gabinetu komendanta? To jest niezgodne z przepisami" – zastanawiali się informatorzy portalu.
Czwartek, 15 grudnia, godz. 16.30
Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Prokuratorzy od razu byli na miejscu zdarzenia. Postępowanie jest prowadzone w kierunku „nieumyślnego spowodowania gwałtownego wyzwolenia energii, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”. Status pokrzywdzonych dostają trzy osoby.
Piątek, 16 grudnia, godzina 11
Radio RMF FM podaje, że gen. Szymczyk opuścił szpital i w najbliższym czasie ma się stawić przed prokuratorami. Będzie przesłuchiwany w charakterze świadka, śledczy mają utrzymywać, że jest poszkodowanym w trwającym postępowaniu. Śledztwo dotyczy nieumyślnego spowodowania eksplozji zagrażającej życiu wielu osób. Grozi za to do pięciu lat więzienia. Zniszczenia w budynku Komendy Głównej Policji w wyniku wybuchu obejmują trzy kondygnacje – od parteru do drugiego piętra.
Piątek, 16 grudnia, godzina 12.30
W rozmowie z portalem wpolityce.pl Stanisław Żaryn, zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych mówi, że „sprawa musi być wyjaśniona” i przyznaje, że wypadek Komendanta Głównego Policji będzie wykorzystywany przez rosyjską propagandę. - Na pewno będzie to pokazywane jako element rzekomo agresywnych działań strony ukraińskiej, celowych prowokacji. Będą też podejmowane próby deprecjonowania polskiego państwa i struktur odpowiedzialnych za bezpieczeństwo – powiedział.
Piątek, 16 grudnia, godzina 13
Głos w sprawie wydarzeń w Komendzie Głównej Policji zabiera minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński (57l.) W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie potwierdza, że prezent dla komendanta głównego polskiej policji został wręczony na Ukrainie. Jednak jego zawartość "nie okazała się tym, co gospodarze powiedzieli". Dodał, że incydent jest wyjaśniany ze stroną ukraińską. - Zwracam uwagę na jedną rzecz. Prokuratura uznała komendanta Szymczyka za osobę pokrzywdzoną w tej sprawie – powiedział szef MSWiA.
O szerszy komentarz do tego, co się stało w Komendzie Głównej Policji i o ewentualne konsekwencje wobec gen. Szymczaka poprosiliśmy m.in. Macieja Wąsika (53l.), wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Odesłał nas do wczorajszego komunikatu resortu w tej sprawie, podkreślając, że oprócz tego, co napisano w oświadczeniu resort nie ma nic więcej do dodania. Także Prokuratura Regionalna nie chce udzielać bardziej szczegółowych informacji niż te podane do tej pory. - Z uwagi na specyfikę, miejsce oraz charakter zdarzenia nie jest możliwym na obecnym etapie udzielenie informacji o poczynionych ustaleniach – przekazał mediom rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prokurator Marcin Saduś.