"Super Express": - Gdy rozmawialiśmy w czercu po ujawnieniu zapisu rozmowy Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim, stwierdził pan, że Sikorski się skompromitował i powinien się podać do dymisji. Trochę to trwało, ale Sikorskiego nie ma już w rządzie, a na jego miejsce przychodzi Grzegorz Schetyna. To zmiana na lepsze? Jacek Rostowski powiedział, że to genialny pomysł.
Włodzimierz Cimoszewicz: - Osobiście wolałbym, żeby Schetyna objął resort spraw wewnętrznych. W przypadku MSZ to pewna zagadka. Zobaczymy. Jeśli stworzy niepartyjny, bardzo dobry merytorycznie zespół wiceministrów, to będzie mu łatwiej.
- Co czeka polską dyplomację? Pojawiły się pytania o to, czy Grzegorz Schetyna ma wystarczające kompetencje.
- Słyszę te pytania i w gruncie rzeczy nie do końca się dziwię. Jednak przez trzy lata kierował komisją spraw zagranicznych w Sejmie i miał okazję sporo się dowiedzieć. Ile konkretnie? Sam nie wiem.
- Tomasz Nałęcz mówił nam, że prezydent chciał kontynuacji w MSZ, ale Radosław Sikorski zdecydował, że woli zostać marszałkiem Sejmu. Podobno nie zmienia się koni podczas przeprawy przez rzekę. Ta sytuacja może sprawić, że nowy szef dyplomacji będzie miał trudniej?
- Bywają sytuacje szczególne. Podtrzymuję opinię sprzed kilku miesięcy po skandalu z podsłuchaną rozmową. Minister spraw zagranicznych kwestionujący prywatnie fundamentalne założenia tej polityki, którą sam publicznie firmuje, to sytuacja schizofreniczna.
Zobacz też: Opinie Super Expressu. Mariusz Błaszczak: Słaby rząd na trudne czasy
- Może być tak, że Donald Tusk i Ewa Kopacz w trudnej sytuacji międzynarodowej po prostu chcieli podzielić się odpowiedzialnością za sprawy dyplomacji z rywalami w partii?
- Mam nadzieję, że tak nie było, bo oznaczałoby to nieodpowiedzialną grę bezpieczeństwem naszego kraju i nas wszystkich.
- A może pani premier będzie chciała w jakiś sposób oddać politykę zagraniczną w domenę prezydenta?
- Nie może tego zrobić. Konstytucja wyraźnie mówi, że politykę zagraniczną państwa prowadzi Rada Ministrów. Gdyby pani premier de facto zrzekła się takiej kompetencji, a prezydent ją przejął, obydwoje złamaliby prawo.
- Ewa Kopacz na pytanie o kwestię Ukrainy odpowiedziała, że Polska powinna zachować się jak rozsądna polska kobieta. To według pani premier oznacza zamknięcie się przed zagrożeniem w domu i skupienie na ochronie własnych dzieci. Odwrócimy się od Ukrainy?
- To była nieprzemyślana i całkowicie niesłuszna uwaga. Zdębiałem, kiedy to usłyszałem. Chowanie głowy w piasek nie stanowi nigdy rozwiązania problemu.
Zobacz też: Opinie Super Expressu. Rafał Ziemkiewicz: To tylko rząd partyjnych łupów
- Wielu komentatorów uważa, że przy obsadzaniu stanowisk bardziej liczyło się dobro Platformy i pogodzenie rywalizujących frakcji niż kwestie merytorycznego przygotowania do pełnienia funkcji w rządzie. Zgadza się pan z tym?
- Sama pani premier otwarcie przyznała, że kierowała się interesami partyjnymi. Nie powiedziała, co prawda, że te względy przeważyły nad kryteriami merytorycznymi, ale przyznam, że nie jestem oszołomiony poziomem przygotowania wielu nowych ministrów.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail